Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-06-2019, 19:57   #102
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Kocur


Kocur wolał nie wiedzieć, co leśni czarodzieje zrobią z tamtym, który połamanymi dłońmi próbował się za coś złapać. Na pewno nic przyjemnego. Minus i minus dają plus, więc trochę krwi się poleje
- Z tamtego to niewiele pozostanie – rzucił do Wysockiego.
Atmosfera miejsca nadal ciążyła, Kocur miał do magii rozsądne podejście: Nie znaleźć się na jej celowniku, zejść z drogi i i zajść gościa od tyłu.

Grupa ruszyła prowadzać rannych i jeńców. Kocur jak zwykle prowadził, lufa jego kałacha co rusz niknęła w rozgałęzieniach. Ten kto się tam ukrywał wystrzelił, kula odłupała kawałek betonu obok Kocura. Kapral AK był skuteczniejszy, skosił tamtego serią. Walka zaczęła się na nowo, co rusz natrafiali kolejne grupki, nieliczne się poddawały.

Neutralizację tego ruskiego syfu poczuli nieliczny, Kocur miał tylko lekkie wrażenie, że jest mu lżej. Wraz z Wysockim wrócili z odnogi do głównych sił
-Czysto – zameldował, czarodzieje już tam byli, zadowoleni z roboty. I nie do końca wiedzieli jak tamci połączyli reaktor atomowy (!) kamienne kręgi i aztlański syf. Kocur tym bardziej.
-Kurwa – skwitował – za taką stratę komuś w Moskwie urwą jaja.
Miał ochotę na odpoczynek, te podziemia zaczęły działać mu na nerwy.

Huk eksplozji dochodzących z tuneli utwierdził ich, że robota skończona. Omiótł ich jeszcze pył wyrzucony z najbliższego wejścia. Odeszli dalej i ostatnia eksplozja zawaliła i ten wlot.
W bazie leśnych czekały na nich kolejne rozkazy, atmosfera była taka jak po obronie Stawów Krośnickich. Coś się ruszyło, mieli zneutralizować Gorzów. Ten Gorzów, ten wrzód na dupie z artylerią. Wyższe szarże dyskutowały ze sobą, Kocur wykorzystał moment na zmycie szlauchem krwi ze swojego munduru. Nie swojej oczywiście.
Po chwili zebrali drużyny, wyświetlono mapę, wyznaczono cele. Kocur prześledził te wszystkie strzałki.
- Walimy prosto na Gorzów, rozbijamy posterunek, robimy wyłom w ogrodzeniu i ruszamy dalej. Rozwijamy linię i lecimy cele po kolei czy wbijamy najgłębiej jak się da i przebijamy na Manhattan nie rozglądając na boki? Drugie to kto będzie się posuwał po drugiej stronie rzeki? I… Jakie siły ma przeciwnik poza Gorzowem? O tam – wskazał na granicę z Landami Niemieckimi – Słubice i Kostrzyn, jest tam ktoś liczący się czy tylko WOPiści? Będą idealnie na naszych tyłach - miał na myśli wszystkie oddziały, nie tylko „Wierzbę”.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline