Ale jak ten post pasuje do wcześniejszego mojego "Negocjacje się przeciągały, Gustaw lawirował..." To piękna współpraca.
Tak moje działania wprowadzą zamęt, a więźniarka jest względnie bezpieczna w zabezpieczonym wozie. Walka później, to ryzyko bo oni nie przeładują ładunku z rozbitego wozu tylko jeńca. A skoro już ryzykujemy, to jeniec musi być cały i oberwać przypadkiem nie może. No i obecnie żaden z Granicznych nie spróbuje z jeńcem odjechać do posterunku, gdy reszta będzie zajęta walką.
Gorzej, że efektem czaru możemy i my oberwać. Ale kolejny post to nowa 60 strona. Wracają PS i nieśmiało sugeruje z nich korzystać. Po tej akcji albo mnie powiesicie na drzewie, albo będziecie nosić na rekach. Wszystko zależy od końcowego rezultatu.
A Detlef zobowiązany jest słuchać Galeba. Sprytnie. :P
Fabularnie taka władza oznacza ciężki los dla maga, ale cóż poradzić.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |