Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-06-2019, 13:01   #593
Morel
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Pojawienie się wizji potwornej istoty mimo ostrzeżenia i tak zaskoczyło Olega. Możliwe, że to z tego powodu iż nie do końca wiedział czego się spodziewać. Nigdy prawdziwego gryfa nie widział, a ten który runął z nieba bardzo różnił się od tych, które wyobrażone były na herbach i rycinach. Przede wszystkim zdawał się głodny, prawdziwy i zdecydowanie większy niż powinno być zwierzę.
Nie dziwiła reakcja rumaka, który wytrzeszczając oczy zarzucił łbem chcąc zerwać się do ucieczki. Frietz szarpnął lejce wbijając pięty w ziemię i warknął starając się przywołać do porządku przerażonego wierzchowca. Przy tej okazji nie uszło jednak jego uwadze, że równie przerażony graniczny, którego niestety nikt za uzdę nie przytrzymał, rwał ziemię zelówkami w panicznej ucieczce gnając wprost na niego. A, że czas na negocjacje się skończył Oleg wiedział już, że to czas na przelanie krwi. Znów nie miał na to ochoty, ale znów wiedział, że sprawi mu to radość.

Zacisnął lewą dłoń na drzewcu gotów by puścić lejce. Jeśli wierzchowiec ucieknie to trudno. Może poszukać go później, a tak dogodna okazja by rozerwać trzewia wroga może się nie powtórzyć. Uciekający mężczyzna dużo więcej uwagi poświęcał stworowi ryczącemu za jego plecami i nie spodziewał się zagrożenia tuż przed sobą. Frietz chciał to wykorzystać. Pierwsze uderzenie miało być ordynarne i pozbawione finezji, na odlew. Miało zacząć się nisko nad ziemią i poszybować ku górze. Nie miało nawet zabić, a jedynie zdruzgotać i poharatać kulasy, uniemożliwić dalszą ucieczkę lub przyszłą walkę. Później mógłby dokończyć, co zaczął zależnie od efektu pierwszego ciosu. Tak, czy inaczej nie zamierzał wdawać się równą i otwartą walkę. Plan był taki, by zachować bezpieczny dystans i zostawić wroga za sobą z jątrzącymi ranami.
Oleg Frietz uświadomił sobie, że preferuje brzydką walkę. Bogowie nie będą nią uraczeni. Przynajmniej dla większości z nich nie będzie miła do oglądania.
 

Ostatnio edytowane przez Morel : 27-06-2019 o 13:03.
Morel jest offline