Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-06-2019, 20:56   #591
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Czar Loftusa udał się ekstraordynaryjnie, jakby sprzyjały mu same niebiosa. Ale nie za darmo. Maksymalny wysiłek poskutkował obfitym krwotokiem z nosa. Może nie zagrażał od życiu, ale znacząco utrudniał oddychanie, a przez to i mowę.
Iluzyjny gryf był tak przekonujący, że pomimo słów Loftusa, Diuk, Walter i Oleg naprawdę w niego uwierzyli, a z nich jedynie Oleg zachował zimną krew i nawet zdołał osadzić swojego konia w miejscu. Diuk i Walter, sami przerażeni i uciekający byle dalej od gryfa, nie byli w stanie utrzymać spanikowanych zwierząt. Te wyrywając się z rąk i łamiąc dyszel rozpaczliwie usiłowały uciec roztrącając Ostatnich - Leo i Gustaw byli zbyt daleko by im to zagroziło, a Detlef i Oleg uniknęli zderzenia, ale Galeb, Bert i Loftus wylądowali na tyłkach. I tak mieli szczęście, że obyło się bez obrażeń.

Gustaw, odważny szlachcic przebywający obok dowódcy eskorty nie przeraził się na widok gryfa. W przeciwieństwie do swojego rozmówcy, który przerażony gnał w waszym kierunku. Jego ludzie byli jednak ulepieni z twardszej gliny i aż dziewięciu z jedenastu pilnujących karawany strażników nie przestraszyło się potwora. Podobnie jak czterech z sześciu wozaków. Choć wszystkie zwierzęta konwoju spanikowały, w dwóch przypadkach wozakom udało się utrzymać wozy na drodze. Jedynie były drugi wóz (a obecnie pierwszy) popędził bez kontroli - przerażeni wozacy, którym nie udało się opanować zwierząt wyskoczyli i potoczyli się po ziemi. Strażnicy, nie licząc trzech najbliżej Ostatnich, także musieli odskakiwać na boki by uniknąć potrącenia. Nie wszystkim się udało. Dwóch zostało potrąconych przez wóz.



 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 27-06-2019, 06:35   #592
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Zgodnie z prośbą Detlefa Galeb przekazał pozostałym wiadomość o tym że przeprowadzą jednak atak na karawanę. Niestety wariant wymyślony przez kaprala nie miał jak się spełnić przez wyczarowane loftusowe widziadło. Bardzo przekonujące z resztą. Może bestia nie wyglądała jak jakieś chaosyckie czy skaveńskie widziadło od którego robiło się w portki, ale jej dzikość powodowała uczucie zbliżającej się szybko śmierci.
Niestety ich oponenci okazali się twardsi niż przypuszczali. Na szczęście nie wszyscy.

Powalony przez ich panikujące zwierzęta Galeb zgramolił się z ziemi i czym prędzej chwycił za tarczę i młot. To była okazja, nawet dużo lepsza niż to co zaplanował Detlef. Musieli tylko to dobrze rozegrać.

- Co tak stoicie? Do broni!
- rzucił do reszty Ostatnich.

Miał zamiar pobiec naprzód i pomóc temu zawszonemu gaar pokonać trzech strażników na czele. Nadzorca karawany zwiewał w ich stronę, ale Oleg, Bert i Leo powinni sobie z nim spokojnie poradzić. Gustav tymczasem dobył tarczy, wychlał jedną z mikstur leczniczych, po czym jeszcze chwycił za miecz.
Tyle dobrze, że nie przywalił na dzień dobry żadnemu, to może zdoła zaatakować kiedy już będzie miał wsparcie.
 
Stalowy jest offline  
Stary 27-06-2019, 13:01   #593
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Pojawienie się wizji potwornej istoty mimo ostrzeżenia i tak zaskoczyło Olega. Możliwe, że to z tego powodu iż nie do końca wiedział czego się spodziewać. Nigdy prawdziwego gryfa nie widział, a ten który runął z nieba bardzo różnił się od tych, które wyobrażone były na herbach i rycinach. Przede wszystkim zdawał się głodny, prawdziwy i zdecydowanie większy niż powinno być zwierzę.
Nie dziwiła reakcja rumaka, który wytrzeszczając oczy zarzucił łbem chcąc zerwać się do ucieczki. Frietz szarpnął lejce wbijając pięty w ziemię i warknął starając się przywołać do porządku przerażonego wierzchowca. Przy tej okazji nie uszło jednak jego uwadze, że równie przerażony graniczny, którego niestety nikt za uzdę nie przytrzymał, rwał ziemię zelówkami w panicznej ucieczce gnając wprost na niego. A, że czas na negocjacje się skończył Oleg wiedział już, że to czas na przelanie krwi. Znów nie miał na to ochoty, ale znów wiedział, że sprawi mu to radość.

Zacisnął lewą dłoń na drzewcu gotów by puścić lejce. Jeśli wierzchowiec ucieknie to trudno. Może poszukać go później, a tak dogodna okazja by rozerwać trzewia wroga może się nie powtórzyć. Uciekający mężczyzna dużo więcej uwagi poświęcał stworowi ryczącemu za jego plecami i nie spodziewał się zagrożenia tuż przed sobą. Frietz chciał to wykorzystać. Pierwsze uderzenie miało być ordynarne i pozbawione finezji, na odlew. Miało zacząć się nisko nad ziemią i poszybować ku górze. Nie miało nawet zabić, a jedynie zdruzgotać i poharatać kulasy, uniemożliwić dalszą ucieczkę lub przyszłą walkę. Później mógłby dokończyć, co zaczął zależnie od efektu pierwszego ciosu. Tak, czy inaczej nie zamierzał wdawać się równą i otwartą walkę. Plan był taki, by zachować bezpieczny dystans i zostawić wroga za sobą z jątrzącymi ranami.
Oleg Frietz uświadomił sobie, że preferuje brzydką walkę. Bogowie nie będą nią uraczeni. Przynajmniej dla większości z nich nie będzie miła do oglądania.
 

Ostatnio edytowane przez Morel : 27-06-2019 o 13:03.
Morel jest offline  
Stary 29-06-2019, 21:24   #594
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Choć Diuk opanował się po chwili i wracał, by chwycić halabardę i włączyć się do walki, Walter uciekał niemal tak szybko jak kuce i muł.
Oleg puścił konia (który ku zdziwieniu wszystkich nie uciekł) i przygotowywał swoją halabardę do zatrzymania uciekającego w jego stronę dowódcy eskorty konwoju, Bert wstał i ruszył do wozu, gdzie była jego skrzynia z granatami, Galeb także wstał i uzbroił się, a Loftus i Gustaw, choć w różnych miejscach, wpadli na te sam pomysł i wypili mikstury leczenia. Podobnie zrobił Detlef, który natychmiast po tym ruszył w kierunku Gustawa, tak jak zrobiła to chwilę wcześniej Leonora. Przez moment wyglądała tak jakby chciała zaszarżować, marnując cały wysiłek Loftusa i reszty, by jak najdłużej udawać, że wcale nie atakują i przygotować się do walki, ale na koniec zwolniła by nie zaatakować zanim zrobi to Oleg.

Gryf wyglądał jakby zastanawiał się czy pikować na zbrojnych czy polecieć za zwierzętami. Strażnicy konwoju wykorzystali to strzelając do niego z kusz. Trudno było powiedzieć czy trafili czy nie. Wozacy pewnie próbowali opanować zwierzęta, ale nie byli widoczni z pozycji Ostatnich.


Walter w końcu się uspokoił i wrócił na tyle blisko by móc wesprzeć przyjaciół z łuku. Bert w końcu znalazł skrzynię i otworzył ją, spoglądając na granaty. Loftus stale podtrzymywał czar...

A potem nagle rozpoczęła się walka. Gdy dowódca konwoju go mijał, Oleg zadał mu dwa ciosy. Pierwszy trafił w lewą nogę, a drugi w lewe ramię. Żaden nie był śmiertelny, ale wystarczyły by przewrócić przeciwnika i poważnie go zranić.
- Hej tam, ostrożnie! - krzyknął jeden z trójki najbliższych strażników, który nadal nie rozumiał co się dzieje i myślał, że Oleg starał się po prostu zatrzymać spanikowanego człowieka.
Jasność dał mu dopiero rapier Leonory, który trafił go w szyję. Choć sam cios nie wydawał się groźny, uszkodził ważny nerw i porażony bólem przeciwnik przyklękając i łapiąc się za szyję wypuścił broń.
W sukurs estalijce przyszły krasnoludy i Gustaw, ale choć każde trafienie okazało się celne, zrobiły one niewiele krzywdy przeciwnikom. A szlachcic wręcz zrobił krzywdę sam sobie.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 01-07-2019, 10:05   #595
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Oleg Frietz osiągnął zamierzany efekt. Pozwolił sobie jedynie na krótką chwilę by delektować się wyrzutem adrenaliny do krwi. Ciarki przeszły przez ciało od karku do czubków palców, a włosy na karu zjeżyły się. Dziwny pisk wyrwał się z gardła przez otwarte usta.

Wciąż drżące nogi niemal natychmiast same wykonały dwa kroki w tył i porwały w stronę walczących już otwarcie kompanów. Ugięty tułów przeważał w przód, ale dzięki temu ukrył jego sylwetkę za szerokimi barkami krasnoludów. Przed ścianą ze zbrojnych pleców Oleg wyprostował się w dwutakcie i wspierając dłonią o skórzany naramiennik Detlefa wystrzelił szpic rohatyny. Wyrzucił go przed siebie byle dalej, byle mocniej i głębiej.
 
Morel jest offline  
Stary 02-07-2019, 19:55   #596
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
- Atakować! - krzyknął Gustav wskazując mieczem przed siebie.

Pierwsza linia Granicznych została unieszkodliwiona. Dla pokreślenia swojego rozkazu sierżant jeszcze sieknął jednego z półprzytomnych przeciwników mieczem po lewym ręku. A może dla rozładowania frustracji że tam mu słabo idzie walka.

Podobnie było z Galebem. Przywalił swojemu przeciwnikowi niewiele mu robiąc. Kiedy więc towarzysze pokonali hardych najemników którzy zagrodzili im drogę, zaszarżował na następną linię zaraz po tym jak Detlef wpakował w tamtych ładunek z garłacza. I tu niestety Runiarz kunsztem bojowym się nie popisał pudłując haniebnie zamaszystym ciosem młota.
Zmusił jednak przeciwników do walki wręcz czym miał nadzieję ochronić pozostałych przed kolejną salwą z kusz.
 
Stalowy jest offline  
Stary 07-07-2019, 22:19   #597
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Dalsze wydarzenia potoczyły się błyskawicznie.
Leonora odkopała broń kusznika, który ją upuścił, ale był zbyt skupiony na bólu by posłuchać jej rozkazu padnięcia na ziemię. Oleg i Diuk przyskoczyli do krasnoludów i powalili na ziemię pozostałych przeciwników z pierwszej linii. Bert rzucił włócznią w pozostawionego samemu sobie wrogiego dowódcę, ale chybił.
Ten na leżąco naciągnął kuszę z jęknięciem i wystrzelił w maga, lecz także spudłował. Z czterech pozostałych strażników, którzy wystrzelili trafiło za to aż trzech. Gustaw i Detlef zostali jedynie lekko ranni, ale lewe ramię Leonory zostało przebite bełtem na wylot i krwawiło mocno.

Nie zatrzymało to Ostatnich. Choć Loftusowi nie udał się czar, strzała Waltera odbiła się od hełmu, a ataki Galeba i Olega okazały się nieudane, Detlefowy garłacz podziurawił skrajnych z czwórki zagradzających im drogę strażników, a Diuk potężnym ciosem rozbił hełm i pozbawił przytomności jednego z nich. Nie wszyscy jednak rzucili się do przodu - Gustaw spróbował zabić unieruchomionego przez zdradziecki cios Leonory żołdaka, ale uderzył za słabo i tylko otrzeźwił go. Leonora tymczasem mająca najwyraźniej oczy z tyłu głowy lub jakąś nieziemską łączność z krukiem odwróciła się i zręcznie unikając przeszkód i ataków rzuciła się na dowodzącego granicznymi i trafiła go w głowę, zupełnie go dezorientując. A przynajmniej tak by się wydawało. Ten jednak puściwszy kuszę wyciągnął miecz i uderzył Leonorę tak nieszczęśliwie, że czubek jego miecza przebił skroń pochylonej nad nim akolitki zabijając ją na miejscu. Albo ogłuszając, trudno było poznać w bitewnym zgiełku. Cel Gustawa także spróbował się mu odciąć, ale szlachcic bez problemu sparował jego cios.
Pozostali wrogowie próbowali się przegrupować i wycofać.

Ale nie było im to dane. Magiczne żądło Loftusa niemalże przepaliło się przez klatkę piersiową i serce ich dowódcy. Gustaw wymieniając ciosy dwa razy trafił swojego przeciwnika prosto w głowę i choć pierwsze uderzenie przeciwnik wytrzymał to drugie "zgasiło mu światło". To samo zrobiło zresztą potężne uderzenie wzmocnionego runą ciosu młota Galeba, a granaty rzucone przez Berta i Detlefa lądujące w środku ich szyku raniły i zabijały. Tak samo jak strzała Waltera, wbijająca się w oko odważnemu wozakowi z garłaczem. Nawet nieudany atak Karla i obracający się w kółko Oleg, któremu w okolicy wszyscy wrogowie albo nie żyli albo leżeli nieprzytomni nie wpłynęli już na odbiór sytuacji przez pozostałych przy życiu i nieuciekających wrogów. Z dziesięciu strażników czterech już nie żyło, trzech leżało nieprzytomnych, a na nogach trzymało się tylko trzech. Rannych. Rzucili broń.


Czterech ludzi jednak nadal uciekało, ciągnąc ze sobą nieprzytomnego więźnia. Walka dała im sporą przewagę odległości, ale konieczność ciągnięcia niewspółpracującego ciała nieco ich spowalniała.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 07-07-2019 o 22:23.
hen_cerbin jest offline  
Stary 08-07-2019, 08:43   #598
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Oleg dał się ponieść euforii wywołanej przez buzujące w żyłach hormony. Choć od szału bojowego w który wprawiali się wojownicy północnych plemion był jeszcze daleki to wywijał bronią jak opętany. Nie baczył nawet na to czy jest jeszcze z kim walczyć. Dopiero, kiedy grot rohatyny z siłą walnął w ubitą ziemię przenosząc bolesny rezonans na rękojeść i trzymające ją dłonie ich właściciel zatrzymał się i skupił dotąd jakby nieobecnego wzrok.

Nie chciał jednak spocząć i pozwolić oddechowi się uspokoić. Dojrzał oddalającą się grupę i momentalnie zrzucił plecak i puścił broń. Namierzył upuszczoną przez któregoś ze strażników kuszę, dopadł do niej, porwał kołczan gwizdnął na swojego konia i ruszył do niego.
 

Ostatnio edytowane przez Morel : 08-07-2019 o 08:48.
Morel jest offline  
Stary 09-07-2019, 06:42   #599
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Zawodowym wojownikiem Galeb nie był... Ale krasnoludem był jak najbardziej. A że do tego szybkim to po tym jak przeciwnicy się poddali rozejrzał się, dostrzegł uciekinierów i skierował na nich swoją agresję.
Wskazał młotem oddalającą się grupę po czym popędził w jej stronę.
Wybuchy granatów niewiele zdołały mu zrobić krzywdy. Zatrzymały się na zbroi, tarczy i grubej skórze. Niektóre drobne odłamki poszarpały mu bandaże na twarzy i pocięły policzki powodując niewielkie krwawienia.
Z tego że przeżył dwa wybuch, będąc tak blisko cieszył się niepomiernie.
Ale robota nie została jeszcze zakończona.
 
Stalowy jest offline  
Stary 10-07-2019, 11:31   #600
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
- Rób konia czarokleto! - Zwiadowca zawołał podnosząc w biegu leżący na ziemi miecz. Gdy dopadł do swojego wierzchowca załadował kuszę i zarzucił ją na plecy.
- Odetniemy im drogę z Gustawem! -
Ustawił skórzany pasek kuszy tak, by przypadkiem wystrzelony bełt nie przebił zadu, ani konia, ani jego własnego.
Wskoczył w siodło i czekał na kompana gotów pognać w kierunku uciekinierów.
 

Ostatnio edytowane przez Morel : 10-07-2019 o 11:38.
Morel jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:56.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172