Alkohol, kryształy... Caspar sporo czasu spędził na zajęciach z alchemii więc nieszczególnie interesowało go jedno czy drugie, choć był pod wrażeniem mocy napitku. Przyniesiony chrust i grubsze gałęzie (by drewna starczyło na całą noc) zrzucił obok ogniska i usiadł więcej słuchając niż mówiąc. I obserwując Gewndoline. Zwykle nie była taka rozmowna. Ani krasnoludy tak szczodre bez powodu. Chociaż można było z tego skorzystać.
- Żyjecie dłużej niż ludzie a i pamięć u was lepsza, często w księgach zapisana - odezwał się do Grumliego - Czy mieliście do czynienia z grupą nazywającą siebie Błękitnokrwistymi Bandytami? - zapytał.