Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-07-2019, 10:14   #421
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Zaufany człowiek hrabiego dał się przekonać i to bez użycia uroku osobistego Wróbla. Baa, zapewnia wzdrygał by się poddać owemu urokowi. Bo co przystoi niewieście, tego nie lza czynić mężczyzną będąc!
Panna de Serun wielce się ucieszyła z powrotu Wróbla. Bardziej niż by należało pannie jej rodu. Przywdziawszy podany płaszcz z kapturem panna de Serun pozwoliła się powieść w kierunku pałacu.

Cała kompania wyglądała zagrożeń i dziwnych wydarzeń. Zabójcy czający się w uliczkach, tajni agenci w tłumie i straż miejska… tak oni wszyscy musieli mieć inne zajęcia, bo żaden z nich nie niepokoił małego pochodu. Jeszcze parę uliczek i już byli… byli by przed bramą, ale Kuba dostrzegł starego znajomego jak rozmawia z niewiastą. Co najmniej szlachcianką i to wysokiego rodu sądząc po sukni. Niewiasta owa widać onieśmielona blaskiem swego rozmówcy, bo oblicze swe skrywała za pięknie zdobionym wachlarzem.
Znajomy Kuby także go dostrzegł i rzekł tymi słowy:
- Kogóż to moje piękne oczy widzą. Witaj przyjacielu - mówiąc to uchylił lekko kapelusza z piórem, zazdrość lekko ukuła serce Wróbla. Fernadez, tak bowiem się zwał druh z dawnych czasów, zawsze miał wyśmienity gust. Dziś odziany w eleganckie szaty, opierał dłoń na koszu zdobionego rapieru, którym posługiwał się wyśmienicie.
- Zapewne ucieszy cię wieść, że zdołałem uciec z tej zasadzki, która zastawili na mnie poplecznicy króla. Ale zapewne wiesz o tym, bo ci powiedzieli. - Ton miał nonszalancki i nie mający śladu urazy. Tak, aktor też był z niego wyśmienity. Miguel Fernandez, zwany też Księciem miał powody by chcieć krzywdy Wróbla. Zresztą jak większość dawnych znajomych.

Oczy Anathema i Makary natychmiast wyłuskały kilku osobników, którzy słysząc słowa Farnandeza porzuciło zajmujące zajęcia, jakim było podpieranie ścian budynków, czy grę w kości na beczce. Każdy jeden strojem nie przynosił ujmy swemu kapitanowi. Tylko broń mieli strasznie zużytą. Mało ozdobną, ale nad wyraz praktyczną. Jeszcze nie dobytą, ale to mogło się szybko… ale nie uprzedzajmy faktów.

Olaf odruchowo spojrzał w tył, ale tam o dziwo nikt im drogi nie zastąpił. Ludzie tak jak wcześniej szli zajęci swoimi sprawami. Wozak, rzucając kurwami na prawo i lewo, przebijał się przez przechodniów załadowanym jakimiś skrzyniami wozem. Obnośny handlarz zachwalał swój towar, pierwszej jakości rzecz jasna, była to okazja niebywała. Kupujący mieli szczęście niesamowite, że go spotkali. Sam handlarz wręcz gardło sobie podrzynał sprzedając za takie ceny!
 
Mike jest offline