Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-07-2019, 10:46   #165
Inferian
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
Oswald nie miał zbytnio problemu z przekonaniem do siebie konia, który nie wyglądał na ufnego, był przestraszony i dosyć głośno dychał. Bohater z powodzeniem odpiął drugie chomąto i koniec dyszla z martwego konia.

Bohaterowie postanowili naprawić wóz jednak przed tym wykorzystać konie do przesunięci przewróconego drzewa. Mieli zarówno uprząż z wozu jak i inne sznury, którymi bez problemu mogli połączyć drzewo z końmi. Pomysł ten zaoszczędził im z pewnością wiele czasu jak i wysiłku. Droga stała otworem, pozostał wóz, w którym bohaterowie wymienili koło i musieli połączyć dyszel. To ostanie nie było prostym zadaniem, ale i to się udało, praca była dosyć prowizoryczna i pewnym było, że jeśli bohaterowie chcieliby używać owego wozu do przewożenia cięższych rzeczy jak i szybkiej jazdy, to dyszel należało będzie wymienić na nowy. Z kolei to pozwoliło im rozwiązać kolejny problem, a dokładnie, że nie byli w stanie wziąć wszystkiego, a jedynie około połowę zapasów które wcześniej znajdowały się na wozie. Całość zajęła dobrych kilka godzin, jednej bohaterowie czuli, że było warto.

Wymęczony koń, którego Oswald odnalazł w lesie szedł spokojnie na tyłach przyczepiony do wozu. Pogoda zdawałoby się poprawiać. Podróż trwała jeszcze kolejnych kilka godzin. Około godziny siedemnastej bohaterowie dotarli do Worden.

Przy bramie stało dwóch strażników przed którymi bohaterowie musieli się zatrzymać. Strażnicy nie mieli płytowych zbrój a zwyczajne kolczugi. Obaj mieli przypasane długie miecze jednak na razie nie mieli powodu, aby po nie sięgać. Jeden z nich podszedł bliżej woźnicy, którym był w tym czasie Oswald i zapytał:

- Co was tutaj sprowadza? Kupcami jesteście?

Spojrzał na Morwenę, podrapał się po brodzie i dodał:
- Czy my się już kiedyś nie widzieliśmy?

Kobieta nie przypominała sobie, aby kiedykolwiek widziała strażnika, czy nawet była w okolicy tego miasta.

Randulf siedząc spokojnie zauważył, że strażnik tak samo jak i Grandil, który to ich wysłał, miał na dłoni taki sam w kształcie trójkąta tatuaż.
 
Inferian jest offline