04-07-2019, 12:29
|
#166 |
Administrator | Poradzili sobie i z wozem, i z przewróconym drzewem. Co prawda część skrzynek z warzywami musieli zostawić, ale to - dla Randulfa przynajmniej - nie był żaden problem.
Dotali do Worden, ku miłemu zaskoczeniu Randulfa, cało i zdrowo. I dopiero na rogatkach miasta napotkali pierwszą przeszkodę - strażników.
- Czasami sprzedajemy to i owo, jeśli znajdą się osoby zainteresowane - opowiedział Randulf na pytanie - ale teraz mamy inną sprawę... Wieziemy pismo z Burg do władz Worden. Możesz nas skierować do odpowiednich osób?
- Potem - dodał - przydałby się nam jakiś fachowiec od wozów. Po drodze mieliśmy pewne niemiłe przygody. |
| |