Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-07-2007, 01:57   #41
Arango
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
- Po pierwsze to lacenzańskie podwójne dublony, najlepszy pieniadz na kontynencie. Po drugie - tył domu zapewne jest obstawiony.

Nie czuł cienia zdenerwowania. Zbyt długo w czasie powstania był tropioną zwierzyną. Widać teraz jego los sie dopełni. Górale byli z natury fatalistami, a on przesiaknął podczas pobytu wśród nich ich filozofią i wierzeniami.

Widząc Pan Przeznaczenia zdecydował, ze doszedł do kresu swej wędrówki, najpierw stawiając na jego drodze grubasa, potem pozwalając by ta dziewczyna uratowała go, w końcu wiążąc go z nią przysięgą krwi.

Poczuł tylko ukłucie żalu, że nie zobaczy już gór Taurus, grożnych szczytów Potępieńca i Brody Halfura - nazwanego tak cześć na wpół mitycznego pierwszego wodza zjednoczonych klanów klanów.

Nie wypełni też przysięgi danej Ulfowi Krzywogębemu, ani Sigurdowi.

Widać bogowie zdecydowali inaczej.

Położył na stole pękatą sakiewkę.

- W tym mieszku jest mała fortuna. Złoto otwiera wiekszość dróg, a w tym mieście zdaje się byc jedynym bogiem. Może przekupicie strażników z tyłu domu, jeśli nawet nie i tak sie przyda - wzruszył ramionami, jemu na pewno juz nie będzie potrzebne.

Podszedł do drzwi, ktore zaczeły juz powoli ustępować pod naporem napastników.

- Jestem Marcus Troope zwany Rudą Śmiercią !!! Przyjaciel i towarzysz Ulfa ktorego zamordowaliście i Sigurda zwanego Młodym. Szukacie mnie od ośmiu lat - oto jestem. Nadszedł czas zapłaty.

Odwrócił się do reszty.

- Pospieszcie sie tak jak doradza Gawin. Jeśli jest tu jakiś miecz dajcie mi go, straznicy zmitrężą wtedy więcej czasu nim tu wejdą.

Zawsze myślał, że zginie dzierżąc w ręce swój klanowy miecz Verkundertod, ten pozostał jednak schowany w sakwach w stajni karczmy.

Widać Los tak chciał - pomyślał.

Panie burz i lawin - mroczny Thorgonie, daj mi zginąć jak na mężczyznę gór przystało - rozpoczął odmawianą przez każdą bitwą modlitwę górali.
Jednoczesnie kalkulował. Dwa sztylety to dwóch. W wąskiej sieni nawet lacenzańskim kordem, może bronić sie długo, może nawet na tyle, że przy odrobinie szczęścia reszcie uda się umnkąć.
 
Arango jest offline