Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-07-2019, 21:18   #57
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Dobijanie się do siedziby aptekarza nie przyniosło żadnych efektów. Ernst, ku swemu żalowi, nie dysponował umiejętnościami otwierania zamków...
- Zobaczę, czy uda się tam dostać tylnym wejściem - powiedział.
- Pójdę z tobą - odparła bez namysłu Luiza, której opustoszała uliczka nie wydała się bezpiecznym miejscem, zwłaszcza o tej porze.
Po chwili Ernst znalazł się po drugiej stronie płotu i pomógł przejść Luizie.
- Gładko poszło - stwierdziła Luiza poprawiając włosy i dodała - Może jednak szczęście nam dzisiaj sprzyja.
- I znajdziemy otwarte okno...
- zażartował Ernst.
Po chwili oboje ruszyli w stronę kuchennego wejścia, które - zdaniem Ernsta - powinno znaleźć się po stronie niewidocznej od ulicy.
- No proszę, nie spodziewałbym się takiej zręczności po kimś pokroju pana magistra. Witam szanowną damę. - Z półmroku rzucanego przez załom muru wyszła niewysoka postać. Okolona rudą grzywą twarz Hugona uśmiechała się figlarnie do zaskoczonych “włamywaczy”.
- Co do okna to spieszę poinformować, że istotnie jest o tam nad tym daszkiem. Udało mi się dzięki niemu wejść do środka i sprawdzić pobieżnie wnętrze. Lokatorów brak, widocznie mają lepsze rzeczy do roboty w ten piękny wieczór. Obawiam się, że z ewentualną wizytą trzeba by zaczekać do rana - stwierdził z przekonaniem w głosie.
- Witam cię, witam... - Ernst skinął głową. - A czy odwiedziłeś również lokum, w którym zamieszkiwał pomocnik pana aptekarza? Może to jego właśnie szukamy... Nie mógłbyś otworzyć drzwi? A nuż bym tam znalazł ślady użycia plugawej mowy.
- Obawiam się, że jest to niemożliwe. To, że jestem niziołkiem nie oznacza od razu, iż posiadam zdolności właściwe złodziejom i rzezimieszkom. Człowiek o światłym umyślę, za jakiego pana uważam, nie powinien się zniżać do tak prostackich porównań. Pozwoliłem sobie sprawdzić wnętrze tylko ze względu na delikatny i niebezpieczny charakter śledztwa.
Z radością stwierdzam, że nie napotkałem jakichkolwiek znamion zepsucia, a śmiem twierdzić, że również nieco się na tym znam. Jeżeli jednak taka odpowiedź nie satysfakcjonuje szanownego magistra tedy polecam wrócić tutaj o innej porze. Może wtedy uda się zastać gospodarza. Bądź co bądź godzina jest tak samo późna jak i niesprzyjająca pogawędkom w czyimś ogródku. Pozwolą tedy państwo, że się ulotnię. Sugeruję uczynić to samo nim przyciągniemy niechcianą uwagę. Jakby co, zaczekam na was ze dwa pacierze za murem. Potem ruszam do karczmy jak każdy uczciwy człowiek o tej porze
. - Skłonił się nisko Elizie, Ernstowi posłał harde skinienie i z właściwą swojemu rodzajowi zręcznością zniknął za murem.
Tylko ze względu na Luizę Ernst nie powiedział Hugonowi, co o nim myśli... i nie posłał za nim wzmocnionego magią pożegnania. Hugo najwyraźniej był mały nie tylko wzrostem, ale i rozumem, co szlachcic miał zamiar mu udowodnić przy jakiejś tam okazji. Niekoniecznie dzisiaj.
 
Kerm jest offline