Tommy nadal stał wpatrując się w ścianę. Zaciśnięte w pięści dłonie drżały z nerwów, gdy słuchał irytującego głosu tego dupka. Z trudem powstrzymywał się od odwrócenia. Wiedział, że jeśli to zrobi, jeśli zobaczy twarz tego maniaka, nie będzie w stanie się powstrzymać. Z trudem przełknął ślinę przez zaciśnięte gardło i zachrypniętym głosem powiedział:
- To na nic. Ten idiota nie potrafi naprawić tego co spaprał. Zadzwońmy do M, może on kogoś zna - zostało w nim na tyle dużo rozsądku, by nie wymieniać imienia Kovalsky'ego.