Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-07-2019, 10:50   #224
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
- Nie będzie zasięgu - powiedział Caldwell - zawsze tak jest, gdy jest włączony cichy alarm.
Powiedział to tak naturalnie, jakby mówił, że kroplówka została podana.
- Wolał bym uniknąć zniszczeń podczas strzelaniny z ochroną. Sprzęt da się zastąpić, ale mogli by zostać ranni postronni. Na przykład wasz kolega. Macie trzy opcje: poddać się, walczyć i uciekać. Nie jestem na tyle elokwentny by was namówić do pierwszej, druga sprawi, że wszyscy będziemy stratni. Trzecia to najmniejsze zniszczenia i straty. Ale musicie zostawić waszego kolegę. Może nie przeżyć ucieczki. Ze swojej strony mogę tylko obiecać, że uczynię co się da by utrzymać go przy życiu. Nie z dobroci serca. Z naukowej ciekawości.

Stojąca koło pojemnika z kobietą Brooke wyszeptała:
- Mamo.
Dotknęła dłonią szyby, a płyn wewnątrz zabulgotał jakby słuchając niesłyszalnych rozkazów.
- Co?
- Caldwell był zdziwiony fascynacją tym obiektem zamaskowanej bohaterki. Ale nie byłby geniuszem zatrudnionym w dziale badawczym korporacji, gdyby nie poskładał elementów do kupy.

Stojący niedaleko drzwi Tommy usłyszał kroki na korytarzu. Dużo kroków. I metaliczne szczęki odbezpieczanej broni. Za kilka sekund dotrą do drzwi.


Ostatnia luźna tura. Potem będzie inicjatywa.
Cokolwiek planujecie Caldwell nie jest Was w stanie zatrzymać. A i nie pali się do fizycznej konfrontacji.

 
Mike jest offline