Wszyscy rzucacie rosue check 1k10
/możesz od razu za mnie rzucić, bo nadal nie mam konta na kostnicy?
Adam zdał, skadi też. Dziękuje. Mje też rzucaj
V zgłodniała
Lex: 2 - zgłodniał
Lev: 8 - zdał
Kostnica
Nogi mężczyzny złożyły się jak harmonijka, z ciała wciąż wypływała gorąca krew.
Skadi straciła zainteresowanie gośćmi, w jej dłoniach pojawiła się metalowa miska, którą cisnęła pod nogi ciężko rannego mężczyzny.
- Czyją krew ofiarujesz? - zapytała zwycięzcę.
- Swoją - człowiek odpowiedział zadziornie, choć słychać było, że każdy oddech sprawia mu problem, było tylko kwestią czasu aż sam straci przytomność.
- Niech tak będzie - zgodziła się Skadi po czym wstała. Kobieta górowała wzrostem nad wszystkimi kainitami, rozerzała się po sali. - Dziś wspominamy Tihomira i Zdeslava - powiedziała podchodząc bliżej do martwego oraz klęczącego mężczyzny.
- Tihomir… - wampirzyca patrzyła na mężczyznę leżącego w kałuży krwi z fascynacją - jeszcze dzisiejszej nocy będzie świętować z bogami. Zdeslav… już nigdy nie ujrzy wschodzącego słońca - to powiedziawszy kiwnęła głową - już czas.
Na tą komendę kilku mężczyzn w tym “odźwierny” wystąpiło do przodu i zaczęło prowadzić większość osób obecnych w Knajpie morderców do wyjścia. Po kilku minutach, w czasie których ranny w bok Zdeslav już niemal stracił przytomność w pomieszczeniu prócz niego zostali już tylko belgradczycy, nowoprzybyła, Skadi oraz trzech mężczyzn w tym “odźwierny”
Zdeslav ostatkiem sił poderżnął sobie żyły i włożył dłoń do metalowej miski. Gdy naczynie napełniło się do niemal połowy, a mężczyzna ostatecznie stracił przytomność Skadi schyliła się i podniosła je. Nowoprzybyła podeszła bliżej i stanęła obok starszej wampirzycy. To samo uczynili trzymający się do tej pory na uboczu mężczyźni. Skadi skosztowała krwi biorąc mały łyczek jej rysy natychmiast stały się dziksze. Następnie podała naczynie “odźwiernemu” który powtórzył gest po czym podał miskę kolejnemu mężczyźnie, dopiero gdy wszyscy czterej skosztowali krwi Zdeslava naczynie podano “gothce” a gdy ta skosztowała, wyraźnie usatysfakcjonowana smakiem, Skadi kiwnęła by ta podała ją stojącemu najblizej niej belgradczykowi.
- Gość w dom. - wytłumaczyła Skadi.
Lew przyjął naczynie, spojrzał na krew i podał je kolejnej osobie.
- Nie piję tego czego sam nie zdobyłem. - wyjaśnił.
Skadi tylko kiwnęła głową ani nie pochwalając, ani nie ganiąc wampira, po prostu dała do zrozumienia że usłyszała.
W odróżnieniu od Gangrela Lex się nie krygował i uniósł miskę by napić się ze smakiem.
- Polecamy, gluten free - rzekła gothka z krzywym uśmiechem, po czym spojrzała na towarzyszącego Lwowi Cienia. W jej wzroku pojawił się błysk sympatii, który mógł sugerować, że ona i Lew pochodzą z tego samego klanu.
- Jak chcesz, twój futrzasty kumpel może się napić za ciebie. Choć oczywiście, wolna wola. - podsunęła.
- Jeśli zostanie po tym jak wszyscy się zaspokoją. - zgodził się Lew.
Jeden z mężczyzn który pił już wcześniej założył ręce i spojrzał na gothkę. Nawet się uśmiechał, choć w tym akurat nie było nic przyjemnego. Wampirzyca zmrużyła oczy, a jej nozdrza zafalowały. Nie zrobiła jednak nic więcej.