5/12
Marcin Mortka i Marcin Blacha - "Miami"
Gatunek: podręcznik RPG, jeden z dodatków do Neuroshimy 1.5
Ilość str.: ok 196
Pierwsze wydanie: Wydawnictwo Portal, Gliwice
- No i jedna z moich sesji która zaczyna się w Nowym Jorku ale ma się skończyć w Miami zmobilizowała mnie aby znów sięgnąć po odpowiedni dodatek. Więc sięgnąłem i przeczytałem.
- Cóż mogę powiedzieć? Bardzo solidny erpegowy podręcznik, gotowy samograj i porządna książka do czytania. Jeden z tych mocnych podręczników z jakich długo słynęła dla mnie neuroshima i dlaczego zaskarbiła sobie moją uwagę i sympatię. Jest tutaj dokładnie wszystko co trzeba aby rozegrać florydzką sesję. Klimat, pogoda, bagna, utopione w dżungli miasta, parny mrok neodżunglii, rozpad, degeneracja, tropiki. Do tego rozpisane miejscówki, bossowie, zwykłe szaraczki i ciekawsze postacie. Lokale, imprezy, klimat, taniec, muzyka, śpiew, bagno no i tropik. Przede wszystkim parny tropik miasta pochłanianego przez mrok dżungli i bagno pospołu.
- Podręcznik dobry i dla MG co by chciał poprowadzić przygodę w Miami lub na Florydzie (to nie to samo, podręcznik to dość jasno podkreśla) albo dla Gracza co chciałby grać postacią z Florydy/Miami. Ładnie się zgrywa z innym podręcznikiem do neuro czyli "Karaiby" bo te dwie lokacje to w gruncie rzeczy jedność i mają ze sobą więcej wspólnego niż z resztą kontynentu i ZSA. Niemniej nadal są to ze sobą kompatybilne podręczniki.
- Można spokojnie zagrać zarówno w neuroshimowego Indianę Jonesa odkrywające zaginione miasta w parnej dżunglii, wojenną sesję a'la wojnę w Wiernamie, szpiegowsko - detektwyistyczną w wielkim i zarośniętym mieście, pobawić się w piratów z Karaibów i mnóstwo innych scenariuszy. No mówię, gotowy samograj, z miejca można usiąść i grać.
---
Ocena 8-9/10. Bardzo dobry, erpegowy podręcznik. Jest wszystko co potrzeba by po przeczytaniu można było zacząć grę na florydzkich tropikach. Stare, dobre, klasyczne neuro.