13-07-2019, 19:06
|
#170 |
Administrator | Można by rzec, że im się powiodło - strażnicy ich przepuścili, nie zwracając większej uwagi na dziwne nieco zachowanie Morweny, znaleźli miejsce dla koni i kogoś, kto się nimi zajmie, a nawet dowiedzieli się, iż znajdzie się ktoś, kto naprawi wóz. No i oddali list
I wtedy nagle wszystko się posypało...
- Nie do wiary... - Randulf, nie ukrywając zaskoczenia, wpatrywał się w pismo, w którym nie było żadnej literki. - Wszak nikt z nas tego nie ruszał, a pieczęć jest nietknięta - powiedział. - Tak jak w Burg dał to nam Grundil...
Przeniósł wzrok na towarzyszy, potem znów spojrzał na Rohera.
- Nie widziałem treści, ale powiedział nam, że opisuje trudną sytuację, w jakiej znajduje się Burg - wyjaśnił. - Czy mogę je zobaczyć? - poprosił.
Miał nadzieję, że jego dar pomoże w rozwiązaniu tej tajemnicy. |
| |