Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-07-2019, 08:19   #111
Widz
 
Widz's Avatar
 
Reputacja: 1 Widz ma wyłączoną reputację
Z szybkich telefonów ustalił, że operacja Lisy się już zakończyła, dziewczynie obecnie nie groziło niebezpieczeństwo, ale trzymano ją ciągle w uśpieniu. Wybudzanie miało nastąpić dopiero późnym wieczorem albo następnego dnia. Black zgodnie z jego wcześniejszą prośbą, nie został przeniesiony do więzienia korporacyjnego ani tym bardziej od razu postawiony przed wewnętrznym sądem Corp-Techu. Trzymano go w zabezpieczonym pomieszczeniu centrali i wyrażono zgodę, aby Remo mógł się z nim spotkać. Sygnału od chłopaków ciągle nie było, więc zabawa w kotka i myszką musiała trwać.
Skoro Harris była nieprzytomna, odwiedzanie jej nie miało sensu. Zamiast tego kazał się powiadomić po wybudzeniu, a sam skierował swoje kroki (w wynajętym od C-T wozie) w stronę centrali. Musiał chociaż pogadać z Blackiem, na własne oczy przekonać się, że chłopak był tylko ofiarą całego tego zamieszania.
Nie robiono mu przeszkód, bez problemu dopuszczono na piętro z prowizorycznym aresztem, gdzie za częściowo przeszklonymi drzwiami widział leżącego na łóżku Blacka, z dwoma strażnikami czujnie strzegącymi drzwi. Mógł wejść w każdej chwili, mając autoryzację Liu.
- Otwórzcie - powiedział do strażników i wszedł do środka kiedy drzwi stanęły otworem. Stanął dwa kroki od chłopaka, Milczał chwilę zanim przemówił. - Pamiętasz coś z tego?
Ernest wydawał się półprzytomny. Był blady, patrzył się w sufit i w pierwszej chwili nie było wiadomo, czy w ogóle zarejestrował wejście swojego szefa. Dopiero jak się odezwał słabym głosem.
- Niedużo. Ból głowy, spięcie, zakłócenia i szum przed oczami. Nie zdążyłem zareagować i urwał mi się film. Obudziłem się tutaj, moje wspomnienia to tylko przebłyski. Mają mnie podłączyć do aparatury i wyciągnąć wszystko, na razie naszprycowali lekami żeby przygotować mózg.
- Nie podpinali cię jeszcze? - Remo nie zmienił pozycji, uważnie przyglądając się chłopakowi - Zrobię co mogę żeby wyciągnąć cię z tego gówna. Chciałbym żebyś pozwolił mi ściągnąć teraz te dane, które w tobie zostały - powiedział bezpośrednio.
- Nikt mnie nie podpiął, chyba się cykali - Black patrzył w stronę drzwi, mrużąc powieki. Po czymś takim można się było stać paranoikiem, inna sprawa, że Remo dobrze wiedział, że takie pomieszczenia są wyposażone w rejestratory dźwięku i wideo. - Jak chcesz to dawaj, ale uważaj. Nie wiem czy coś jeszcze we mnie nie siedzi. Ty mnie odciąłeś?
- Na spółkę z Lisą - chłopak nie musiał wiedzieć wszystkiego. - Zrobię to w bezpieczny sposób, czystą kopię. Znajdę coś kompromitującego? - wyszczerzył się do Blacka, przygotowując w tym samym czasie swój deck do działania. Nie spodziewał się problemów, warto jednak było być przezornym.
Blackowi daleko było do w pełni zadrutowanego netrunnera, ilość zbieranych przez niego danych nie była aż tak ogromna, dotyczyła tylko momentów pełnego podpięcia do wirtualnej rzeczywistości - podobnie trochę jak u samego Remo, tyle, że biedniej. Nie było tym razem żadnej niespodzianki, nie wyglądało na to, żeby Zbawiciel czy ktokolwiek to był, pozostał w głowie chłopaka w jakiejkolwiek formie. Kye zgrał dane sprawnie.
- Lepiej skup się na tym co trzeba - Black nie wyglądał na zachwyconego, ale zdecydowanie rozumiał potrzebę. - Czyszczę się przynajmniej raz na tydzień, więc pikantnych szczegółów nawet ty nie znajdziesz za wiele.
- Pikantne już znam - wyszczerzył się Remo, który odpinając się od chłopaka poczuł wyraźną ulgę. Starał się tego nie okazać. - Opowiedz mi o swoich zabezpieczeniach kiedy się podpinasz w domu i o tym kiedy ostatnio podpinałeś się poza bezpieczną lokalizacją. Mam podejrzenia, że to coś ma podobny schemat działania, który zakłada furtkę otwierającą mu drzwi w chwili ataku. Byłoby dobrze znaleźć ten fragment kodu i dowiedzieć się kiedy został wszczepiony.
- W domu to mam niewiele gorzej niż w robocie - Black zaczął mówić po chwili zastanowienia. - Z miasta do decku podpinałem się ostatnio dwa dni temu, przez VPN-a. Jak byłem na dyżurze, a musiałem wyjść na moment z mieszkania. Jak się okazało nie było nic co zrobienia, sprawdziłem kilka logów i rozłączyłem się.
- Brzmi podejrzanie w tych okolicznościach. Kto zgłaszał?
- Cristina jakaśtam, operatorka. Może w tym co zgrałeś znajdziesz o niej komplet informacji, ale ile może być Cristin w dziale IT? - zapytał retorycznie.
- Znajdę ją. Dzięki za pomoc, zrobię co będę mógł, żeby cię z tego bagna wyciągnąć - uścisnął Blackowi dłoń i wyszedł, pisząc od razu wiadomość do Ann, że wraca już do siebie.
Tym razem obyło się bez przygód. Wszedł do mieszkania i czekał na Ann, dla zabicia czasu przygotowując coś na ząb.
 
Widz jest offline