Tharnoth obudził się wcześnie i wyszedł z karczmy o świtaniu wziąwszy cały swój ekwipunek. Ruszył poza miasteczko do miejscowego lasu, solidnie już przetrzebionego na potrzeby całopalenia ciał zarówno przyjaciół jak i wrogów. Wiedział ze nie byłoby dobrze gdyby zaczął przygotowywać swój posiłek w miasteczku. Głód był codziennym gościem a fakt że obcy-elf przygotowywał sobie solidne śniadanie mógłby doprowadzić że któryś z zdesperowanych ludzi wbiłby mu nóż w plecy, i to w dosłownym tego powiedzenia znaczeniu. Rozpalił małe ognisko i upiekł solidny plaster wołowiny który włożył do przekrojonego na pół bochenka chleba. Zjadł ze smakiem może z trzecią część i popił miodem z bukłaka. Czuł się nieco winy że ukrywa jedzenie przed głodnymi ludźmi ale nie miał go dostatecznie wiele by wszystkich nakarmić, sam zaś musiał utrzymać się w dobrej kondycji. Po zjedzeniu posiłku wrócił do miasteczka. Przywitał go tumult i gwar. Niemal wszyscy w zasięgu wzroku ruszali tłumnie na największy plac miasteczka. Usłyszał też rozmowy o obwieszczeniu.
~ Mam tylko nadzieję że tym razem to jakieś dobre wiadomości. ~ pomyślał wbrew zdrowemu rozsądkowi i doświadczeniu ostatnich miesięcy idąc wraz z ludźmi.
__________________ "Prawdziwy mężczyzna lubi dwie rzeczy – niebezpieczeństwo i zabawę, dlatego lubi kobiety, gdyż są najniebezpieczniejszą zabawą."
Fryderyk Nietzsche
Ostatnio edytowane przez Balzamoon : 17-07-2019 o 00:51.
Powód: Justowanie tekstu.
|