Imra kilkukrotnie przeniosła spojrzenie z tiefinga na ptaszyska, aż w końcu wzruszyła ramionami. Czemu w zasadzie ich nie zniszczyć? Nie zaszkodzi, a potem mniej problemu będzie.
- Wychodzi na to, że wcale nas tak bardzo nie okłamała. Jest niebezpiecznie. Dobra, ale idę przodem. Jak mnie coś trafi to zdążycie zareagować - powiedziała pewnie półelfka stanowczo odsuwając braci od wejścia. Dobrała bułat i pokryła go magią. Na znak przestąpiła próg i ruszyła na najbliższego kruka. |