Co krok natykali się na coraz to inne tajemnice. Co jedna to ciekawsza, co jedna to niebezpieczniejsza od poprzedniej. W jednej latający horror, w drugiej - garść ptaków, od których zionęło złą magią.
Arthmyn również uważał, że należy ptaszydła zniszczyć. Miał zamiar dołączyć do akcji Imry, atakując najbliższego ptaszka ognistym pociskiem. |