Franko potrząsnął głową. Wzniecając tuman kurzu... Niemal usłyszał nad sobą Dannego
-
Upadłeś księżniczko?... To wstawaj popraw koronę i zapier.... - Kiedyś Danny był bardziej bezpośredni. Ale w takich chwilach jak ta Franko pozostało tylko gniew i odruchy.
Odbił się od ziemi i momentalnie dopadł z trudem podnoszącego się ochroniarza. Potężnym kopnięciem w brzuch oderwał go z ziemi i rzucił się na niego łokciem celując w kark...
Desperacki atak. Przeciwnik leżący na ziemi ma niższą obronę
Po ataku rozglądam się za drogą na piętro wyżej - dam radę doskoczyć?