Elfka mimowolnie napięła wszystkie mięśnie, zanim zdążyła się opanować i przyjąć właściwą pozycję ciała. Również, chociaż to już był bardziej mimowolny tik niż przygotowania, wzięła jeden z noży do prawej dłoni i zaczęła się nim bawić. Jakub wyglądał może na spokojnego i starał się coś tam ugadać, ale jak dla niej to będzie jatka... Nie potrafiła tylko ocenić, czy będą mieli jak się wycofać. Tyły wyglądały przynajmniej na spokojne. Nie żeby w to wierzyła.
Chcąc uspokoić nieco myśli, jakby mimowolnie oceniła suknię szlachcianki chowającej się za wachlarzem. Nie obyło się rzecz jasna bez nutki zazdrości w spojrzeniu, możliwe też że nieco więcej niż nutki zazdrości w nieco podirytowanym westchnieniu. Oby tylko jaśnie pani tego nie usłyszała.