19-07-2019, 22:34
|
#613 |
| Mag był zadowolony z decyzji Granicznych, obawiał się że zachowanie Leo skłoni ich do podjęcia ryzyka i stawienia oporu. Tamta piątka przeciwko dwójce ostatnich, bo siebie z uwagi na drżenie nie liczył, a Leo była niepewna i nie wiadomo dla kogo obecnie stanowi zagrożenie. Zapewne gdyby pozbawić ich wszystkiego, to by się do tego posunęli. A tak mieli praktycznie pewność zachowania życia i złota. Pozostawieni ciężko ranni sami nic nie spróbują, a nieprzytomni się nie liczyli.
Przynajmniej to udało się rozegrać bez wzajemnego mordowania, mały sukces…
Dalsze wydarzenia potoczyły się szybko. Mag krzyknął, że pozostali Ostatni wracają i mają obu jeńców ze sobą. Ktoś zajął się wiązaniem pozostałych granicznych i przeszukaniem. Gustaw zaraz mógł wdać się w dyskusję i podjąć dalsze decyzje. Ale tak naprawdę decyzja mogła być tylko jedna. - Nie ma czasu, niszczymy drogę tutaj, natychmiast! Użyjmy ładunków, niech droga się osunie do rzeki, albo zbocze osunie na drogę. A najlepiej jedno i drugie. Zapewni nam to nam bezpieczeństwo z jeden strony i czasowo wykonamy zadanie, nim drogę odkopią, czy postawią kładkę, która utrzyma coś cięższego. – Mag nadal lekko drżał, przez co mówił szybciej niż zwykle. - Musimy dotrzeć do krasnoludy z Karak Hirn, nim dopadnie nas pościg Granicznych! – Mag domyślał się, że patrole Granicznych już w tą stronę zmierzają. Jak tamci dowiedzą co się stało, to Ostatni staną się dla nich priorytetem. Użyją wszystkich dostępnych środków, aby ich dorwać. W tym momencie stali się zwierzyną i ich jedynym ratunkiem są Khazadzi… Ani ludzie Wernicky'ego, ani Brocka nie odważą się zaatakować krasnoludzkiej twierdzy. Ale w między czasie trzeba będzie rozwiązać problem z Leo i krukiem…
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
| |