Wszystko wskazywało na to, że to własnie wypchane ptaki przyczyniły się do śmierci istot, które odwiedziły ten gabinet.
- Wykończmy te ponure ptaszydła - zaproponował Arthmyn, posyłając ognisty pocisk w kolejną ptaszynę. - Najlepiej nie narażając się zbytnio. Chyba że do dobrego działania tej przeklętej magii potrzebne są wszystkie. Ale po co niepotrzebnie ryzykować. |