Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-07-2019, 20:06   #4
Rozyczka
 
Reputacja: 1 Rozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputację
Anresi bawiła się od niechcenia kosmykiem srebrnych włosów, nucąc bezwiednie melodię przygrywaną przez grajka. Zazwyczaj zaplatała je w warkocz, żeby nie przeszkadzały jej w czarowaniu, dzisiaj jednak uznała Safanjevo za bezpieczną mieścinę, a rozpuszczone włosy za bardziej atrakcyjne. Okazało się to błędem; mimo że aasimarka czesała się tego dnia co najmniej trzy razy, bałagan na jej głowie zdawał się temu przeczyć. I chociaż śmiała wątpić w to, że przy tak kolorowej zbieraninie komuś będzie się chciało oceniać jej fryzurę, fakt ten wprawiał ją w irytację.

Dla odwrócenia uwagi starała się pojąć zasady gry, w którą to zabawiali się goście. Niestety, tutaj rezultaty również były bardziej niż marne. Przez dzielącą ich odległość i jakże słuszną posturę dzikiej wojowniczki oraz pokrytego łuską paladyna, nie potrafiła nawet dostrzec czego się używa do niej używa.

Przeniosła więc wzrok na leżący na leżącą na stole broń, zastanawiając się, jakimże to sposobem ktoś był w stanie używać jej jednocześnie odprawiając magię. O noszeniu na sobie zbroi ważącej więcej niż sama Anresi nie wspominając. Jednak widok tej broni przywodził jej na myśl jeszcze coś. Po raz pierwszy od dwudziestu lat wyruszy na przygodę wśród nowych kompanów. To oczywiście było nieuniknione, skoro stara drużyna się rozpadła, ale nie zaprzątała sobie tym do tej pory. Albo raczej, wszystko dookoła skutecznie odwracało jej uwagę. Dopiero teraz fakt ten spadł na nią z całą siłą. Czy w ogóle rozmawiali ze sobą przez te dwa dni?

Już miała otworzyć usta i przedstawić się na poważnie, jednak wtedy dragornborn zaprosił do stołu siedzącego obok gnoma. To, no i stół niemal złamał się w pół, kiedy Krugga w niego walnęła. Uśmiechnęła się przyjaźnie do trójki, po czym odezwała się nieco speszona:
- Zadziwę cię, moja droga, ale także zjadłabym coś konkretniejszego niż zupę. I możesz się uspokoić, żadna ze mnie elfka. - Nie wiedzieć czy z pewnej złośliwości czy też podświadomie, ale ostatnie słowo wypowiedziała po elficku. - Jestem człowiekiem, jak nasz kapłan. Włosy bywają mylące, ale to przez mój talent magiczny.
Wyjaśniła, przechylając nieco głowę i przyglądając się orczycy uważniej. Nie wiedziała na razie, czy jej niechęć to tak na poważnie czy po prostu miała taką naturę. Szczerze liczyła na to drugie. Zwłaszcza kiedy była tak blisko większej od niej o głowę barbarzyńki.
No cóż, pożyjemy zobaczymy” - pomyślała, następnie obróciła się do gnoma.
- Nie ma co się martwić, nie gryzie nie prowokowana - rzekła w wspólnej mowie, po czym dodała już po niebiańsku - A przynajmniej mam taką nadzieję. Mam na imię Anresi, a pan to…? - Wyciągnęła ku niemu dłoń.
 

Ostatnio edytowane przez Rozyczka : 22-07-2019 o 06:07.
Rozyczka jest offline