Renauld ochłonął z gniewu... unieruchomienie jego ciała w tak niegodny dla niego sposób zrobiło swoje. Z pewnością czuł się upokorzony, z pewnością pogłębiła się jego chęć zemsty jednak... to była już jego chęć, a nie bestii, a co za tym idzie, był już w stanie kontrolować swoje ciało, a raczej byłby, gdyby nie tkwiąca w jego sercu imitacja kołka. Nikt nie mógł jednak tego dostrzec, gdyż krew, która wcześniej napłynęła mu do oczu, nie wróciła jeszcze do normalnego krwioobiegu, a niczym innym, poza swoimi oczami Renauld nie mógł ruszyć... Gdy tylko odzyska pełnię sił, ktoś zapłaci za to upokorzenie... z pewnością... ale wszystko w swoim czasie...
__________________ Tańcząc jak tobie zagrają, spraw by grali to co chcesz tańczyć... |