Imra skineła głową Umorliemu. Skoro tak lubił bitkę to znaczy, że każde machnięciem młota mu przypadało do gustu.
- No i masz jako taką walkę krasnoludzie... Pthu! - wypluła pierze które prawie wpadło jej do ust. Fuknęła poirytowana. Potem, jakby to była całkiem naturalna rzecz, podeszła do Kennicka i ściągnęła mu kapelusz aby zrzucić z niego kilka piór. Zaraz potem odłożyła go z powrotem na miejsce nie poświęcając diablęciu więcej uwagi i koncentrując się na zwłokach i tym co też mogły by mieć przy sobie. Te rzeczy bardziej przydadzą się grupie niż zmarłym. |