Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-07-2019, 16:10   #203
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Droga i poczÄ…tek walki

Wóz nie dojedzie, wierzchowców nie mieli, pozostał najstarszy sposób na świecie - z buta. A że Kamieniacz był daleko, starali się iść szybko. Ku wielkiemu zadowoleniu Petera, to nie od odpadł jako pierwszy. Bez zaskoczenia zauważył, że Liwii najtrudniej jest utrzymać narzucone tempo, ale że Wolken także osłabnie przed nim, to się nie spodziewał. Sigmaryta spojrzał na Bladina, Konrad żałował że nie mają koni... Ostatecznie wszyscy zwolnili, uważając, że wejście do walki w kilku grupach i do tego padając na pysk ze zmęczenia nie jest najlepszym pomysłem. Ale i tak trudy drogi widocznie spowolniły ruchy Konrada. Trudno o dobrą pracę nóg szermierza, kiedy stopy są obtarte.

Kamieniacz przywitał ich odgłosami walki i gęstym dymem, bijącym w niebo po drugiej stronie szczytu. Widać było, że nadeszli spóźnieni i z nieodpowiedniego kierunku... Choć to drugie okazało się nieprawdą.

Wśród skał, przy wyjściu z jaskini ukrywało się kilku ludzi. Wypatrzyli jakoś grupę idącą ku Kamieniaczowi przez las i wyskoczyli z bronią w ręku. Konrad zastanawiał się, czy nie są to przypadkowi świadkowie walki starający się uciec, ale szaty, tatuaże i okrzyki (plus jedna czy druga mutacja) pozwoliły zidentyfikować ich jako kultystów. Kultystów, którzy nie dość że zaatakowali za wcześnie, to jeszcze wybrali się z mieczami na strzelaninę.


- Najpierw strzelamy, potem walczymy wręcz - powiedział Konrad przyjmując na siebie dowodzenie. Potem wycelował i wypuścił strzałę.
Liwia uczyniła to samo, tyle że użyła kuszy.
A żarliwie się modlący Peter, mając nadal w głowie obrazy niemalże ukończonego kręgu z krwi i odciętych głów wyskandował kilka słów, wskazując na grupę kultystów.
Wolken nie miał broni strzeleckiej, zajął więc w tym czasie pozycję nieco z przodu i boku, przygotowując się do walki i osłaniając strzelców. I patrząc jak każdy pocisk trafia. Strzała w ramię jednego, bełt w głowę drugiego, a niewielka ognista kula rozerwała się w środku grupy, powalając połowę przeciwników naraz. Z bliska eksplodująca głowa czy padający bez przytomności i z flakami na wierzchu towarzysz musiały wyglądać jeszcze bardziej przerażająco, grupa kultystów rozpadła się. Dwóch nadal biegło naprzód, a jeden, ciężej ranny odbiegał bardziej w bok. Bladin, który niedawno wymienił topór i tarczę na kuszę wycelował, ale nie trafił.
 
__________________
Ostatni
ProszÄ™ o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline