Gdy instynkt ucieczki przed niebezpieczeństwem opuścił umysł Azy ta odprężyła się i wróciła jej pogoda ducha. Mało przejmując się konsekwencjami podpisała umowę z panią kapitan, która wcześniej nagrodziła ich oklaskami za wyeliminowanie kilku wstrętnych drabów. Teraz jeszcze obiecała im za darmo wyżywienie, napitek, rejs statkiem w nieznane, ochronę złożoną z załogi piratów i jeszcze chciała obsypać ich skarbami, a wszystko to w zamian za ich towarzystwo. Ba, nawet martwiła się, aby nie zaspali i trafili na czas, na rejs.
-Nic się pani nie martwi! Przyjdziemy na czas! - niziołka wystawiła kciuk w górę, w geście uspokojenia zmartwionej kobiety.
Gdy szli w stronę parady Aza pocieszyła towarzyszkę.
- Za dużo się martwisz. Mam nosa do ludzi, jestem pewna, że rozgryzłam panią kapitan. Ona po prostu jest trochę onieśmielona i szuka nowych przyjaciół na swój własny dziwny sposób.
Aza po pokazie fajerwerków ruszyła szybko do łóżka, nie chciała zaspać na spotkanie rano z ich nową przyjaciółką. Uwiła sobie posłanie w jeden wielki barłóg zakrywając się szczelnie kołdrą, prześcieradłem, płaszczem i maską.
-Aaaaa- zaspała na spotkanie z ich nową przyjaciółką, Manea oczarowana wschodem słońca dała jej pospać za długo. Z kołdrą założoną na głowę szybko zaczęła się ubierać i poprawiać. Gdy wyszła z łóżka co chwila sprawdzała czy maska lub kaptur zasłaniają dobrze twarz, dawno nie dzieliła pokoju z drugą osobą.
- Cześć! Już jesteśmy! Nie czekałaś długo? - Aza radośnie przywitała się. Zatroskana Varossa czekała na nich osobiście i była pod szczerym wrażeniem tego jak dobrze udało im się trafić na miejsce zbiórki, naprawdę jej zależało na ich grupce. Przedstawiła też im swoją koleżankę, a następnie zawalona obowiązkami musiała uciekać do pracy.
- Nie pracuj zbyt ciężko! W tym upale łatwo opaść z sił! - niziołka pomachała na odchodne pani kapitan. Tak ciężko pracowała, aby wszystko zorganizować na podróż.
- Miło cię poznać Julio! Ja jestem Aza, to Manea, Jamash, Darvan i Maxim - Na pewno zostaniemy szybko przyjaciółmi.
- Nic się nie martw! Odbierzemy kruka i na pewno wspólnie uda nam się zamocować ten bumerang pod bukszpanem, nie widziałam że jest zieleń na statku, ale na pewno będzie wyglądać to słodko - niziołka pokiwała energicznie głową w potwierdzeniu.
Jak tylko odeszli na parę kroków zwróciła się do Jamasha
- Faktycznie tak dużo tam pieniędzy? Może starczy nam na jakieś pamiątki albo zrobimy sobie tatuaże z maskami na pamiątkę naszego spotkanie na festiwalu? Na pewno starczy nam jeszcze na kruka! Rzeźby z drewna są raczej tanie, nie ma na nie zbytu i chodzą za grosze.