26-07-2019, 07:21
|
#207 |
| Morwena poczuła jak coś, ktoś, zatyka jej usta. W pierwszej chwili zerwała się ze strachem zaskoczenia w oczach ki demon właśnie ją morduje. Tyle, że był to tylko Oswald. Zdziwiła się ale powaga na jego twarzy już jej mówiła że mają kłopoty. Cicho ale sprawnie wstała z łóżka strzepując z siebie resztki miłego snu jaki miała. - Będziemy walczyć czy uciekać? - Zapytała najciszej jak się dało nawet nie wiedziała czy ją usłyszeli. Czekając na odpowiedź koncentrowała się na swojej magii. Nie wiedziała co będzie im najbardziej przydatne. Szpony były dobre na zjawy ale … używanie magii do ranienia ludzi, nawet w samoobronie, nie wiedziała czy chce tego spróbować.
|
| |