Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-07-2007, 11:52   #1
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
[7th sea] Plaszcz i szpada....

Carione. Port Montaginy, nie za duzy, nie za maly, nie za wazny. Polozony w gornej jeje czesci stanowi jeden z wielu punktow handlowych. Karczma POd Zlotym Lewiatanem pekala w szwach. Marynarze, zawadiaki, piraci, kobiety lekkich obyczajow, troche szlachty i WY. Dzien chylil sie juz ku koncowi, rum smakowal z kazda chwila lepiej.

Mloda kobieta tanczyla na srodku sali zmyslowo poruszajac swoim cialem. Zdawala sie calkowicie pochlonieta tym co robi. Czy mozna sobie wyobrazic cudniejszy widok?

Nieco w kacie potezny mezczyzna spogladal na nia wyjatkowo lubieznym wzrokiem. Od czasu do czasu mowil cos do siebie lecz ciezko bylo doslyszec jego slowa. Inni odsuneli sie od niego zaraz jak tylko wszedl. No coz.. gadal w koncu do siebie.. Wariat jakis.. Wiadomo co mu do glowy strzeli?!

Mlody szlachcic o przystojnych rysach twarzy rowniez wodzil za nia wzrokiem. No coz.. dziwic sie nie nalezalo. W pewnej chwili przesunal sie nawet nieco blizej. Pare godzin pozniej jego sasiad zda sobie nagle sprawe ze jego wypchana sakiewka gdzies wyparowala... No coz..

Piekna kobieta przygladala sie wszystkiemu z galeryjki. Uwaznym wzrokiem lustrowala wszystkich obecnych i tych ktorzy przychodza. Jej piekna twarz przyciagala wzrok lecz ona w pelni obojetna nie odwzajemniala go nikomu.

Jej wzrok skupiony byl glownie na mezczyznie pograzonym w swoich myslach. Siedzial on pod oknem i zdawal sie calkowicie pochloniety swoim trunkiem, ktorego nie tknal odkad mu go podano... Dziwne.. Nikt sie nie dosiadl, nikt go nie zaczepial...

W nuty melodi wygrywanej przez starego marynarza wplutl sie slodki glos dziewczecia. Czarnowlosy aniol w blekitnej sukni. Spiewala czysto niczym syrena na odleglych wodach i podobny zachwyt wzbudzala. Piesn mowila o milosci, jej potedze, wladzy nad losem i przeznaczeniem. O honorze zwodzacym na manowce, o smierci. Rozmowy ustaly, wszyscy wsluchiwali sie w jej slowa. Wpatrywali w tancerke. Zapadli w trans.
Nagle dzwiek wystrzalu armatniego wstrzasnal pomieszczeniem. Wszyscy zerwali sie zaskoczeni. Nastepna salwa nie zostawila cienia zludzenia. Piraci... Szalk ich nadal, to juz drugi raz w tym miesiacu. Wszyscy zaczeli sie zbierac i wybiegac na ulice. W karczmie zostala tylko szostka nieznajomych, spogladajacych po sobie czujnym wzrokiem. Kazdy z nich dostal ten sam list z ta sama wiadomoscia:



Badzcie pod Zlotym Lewiatanem za trzy dni od teraz.

Baveaux

Pod podpisem widniala pieczec.


Nikt z wlasnej woli nie ignoruje wezwania od tego czlowieka wiec i wy tego nie uczyniliscie. Zakon Rycerzy Rozy i Krzyza to potezna instytucja, a wy mieliscie ten zaszczyt zostania jego czlonkami w ten lub inny sposob. Nadszedl czas na wasz wklad w jego istnienie. Tylko jaki on bedzie i dlaczego akurat wy? No coz... to sie zapewne wkrotce okaze.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]

Ostatnio edytowane przez Midnight : 30-07-2007 o 11:58.
Midnight jest offline