Lalka magiczna nie była, lecz dzięki niej Arthmyn coś sobie przypomniał. Z drugiej strony... nie był pewien, czy to przyniosło mu choćby cień radości. Wizja była nie tylko realistyczna, ale i, czego był niemal pewien, prawdziwa. I na tyle mało przyjemna, że nie zamierzał się nią z nikim dzielić.
-
Niemiłe wspomnienie - powiedział tylko.
Schował lalkę do plecaka z nadzieją, że może, kiedyś, dzięki niej przypomni sobie coś jeszcze.
* * *
-
O, pani dyrektor od laleczek - powiedział zaklinacz na widok tabliczki. -
Może ma u siebie jakieś notatki na nasz temat.
Co prawda ciekawiło go, co się znajduje w gabinecie Eliege Losandro, ale najpierw rzucił wykrycie magii.