Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-07-2019, 22:21   #626
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Detlefa nie był rad z tego, co zasugerował sierżantowi. Więcej - był zły, po części na siebie, bo ktoś musiał podjąć ten mało przyjemny temat a każdy udawał, że nic się nie stało, a po części na Loftusa, przez którego jeńcy powinni zginąć. Tak - beztroska paplanina czarownika najprawdopodobniej skazała jeńców na śmierć. Innym razem przez podobny błąd mogą zginąć Ostatni... Thorvaldsson przez chwilę zastanawiał się, czy Ritter nie jest jakimś agentem wroga, który będąc blisko celu ich wyprawy zaczął aktywnie sabotować ich misję. Może liczył na to, że nikt nie zareaguje, a więźniowie przekażą informacje na temat celu misji i uzbrojenia, jakim dysponują najbliższemu patrolowi. Nawet jeśli nie, to durny czarokleta chyba nawet nie zdawał sobie sprawy, że właśnie skazał trzech ludzi na śmierć. A jeśli tamci nie zginą, to śmierć któregoś z Ostatnich będzie właśnie z tego powodu. Sprawiedliwie byłoby, gdyby to właśnie ten zginął, który zawinił. Los jednak zwykle nie był sprawiedliwy...

Pomysły Galeba, aby nieść dziewkę były dość zaskakujące. Jak dotąd nieśli więcej, niż powinni, a ta mimo mikrej budowy byłaby znacznym ciężarem. Detlef swoim zwyczajem miał zamiar nieść swoje ładunki - nie wierzył tym czterokopytnym bestiom i wolał nie ryzykować ich złośliwego upadku wraz z całym majdanem w przepaść. Zapewne były zdolne do takich podłości.

W ramach przygotowań do wymarszu upewnił się, że pistolet jest załadowany i gotowy do strzału. Pas z ładunkami i ładownica z prochem oraz sam pistolet miały zostać zabezpieczone w czasie przeprawy poprzez przymocowanie do barków krasnoluda, a gdyby to nie wystarczyło - przekazane do przeniesienia wyższym od niego Ostatnim. Cała reszta będzie musiała znieść kąpiel - wytarcie do sucha i zakonserwowanie przy następnym popasie obowiązkowe. A najpóźniej w karaku.

Detlef dałby wiele, żeby już się tam znaleźć. Spodziewał się, że droga do twierdzy nie będzie pozbawiona kłopotów. Ostatnich i kłopoty łączyła jakaś bliska, dziwna i jakby masochistyczna więź. Jedni i drudzy spotykali się regularnie, a po każdym spotkaniu trzeba było łatać nowe dziury w pancerzach i ciałach. Detlef nie wiedział, jak człeczyny, ale on za tym nie przepadał.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline