Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 24-07-2019, 18:57   #621
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Leonor, gdy Baron wygłaszał do niej tyradę patrzyła na niego wielkimi jak talerze oczami i nawet chciała wstać, ale w międzyczasie Detlef się zlitował i postanowił uczynić z jej ręki coś co bardziej przypominało rękę.

Dopiero potem wstała, odpięła rapier i oddała go bez słowa byłemu więźniowi, kimkolwiek on był.

Następnie odmówiła krótką modlitwę nad opuszczanymi więźniami i sprawdziła, czy któryś nie krwawi. Gdyby był czas przed wymarszem mogłaby ich opatrzeć. Potem oceniła czy kolczuga z trupa nadaje się do użytku i przypasała poprzedni rapier.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
Stary 24-07-2019, 22:29   #622
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Oleg wyjechał w poszukiwaniu brodu. Pozostali Ostatni wdali się w dyskusję. Loftus uważał, że główny cel przestał być osiągalny, Galeb - wręcz przeciwnie.

W końcu von Grunnenberg wydał rozkazy. Leonora... cóż, posłuchała dopiero po długiej tyradzie, Detlef - z nieskrywanym niezadowoleniem. Ostatecznie zostały wykonane. Choć w oddanym rapierze nie było kamieni szlachetnych, a pistolet był zepsuty. Przynajmniej pakunki zostały przeniesione z wozu na zwierzęta, a wóz przewrócony.
To jakim posłuchem cieszył się (a właściwie - jakim się nie cieszył) we własnym oddziale utwierdziło von Rudgera, że Gustaw jest zwykłym żołdakiem, który być może kiedyś był strażnikiem na dworze Elektorki, a teraz został ukarany za jakąś przewinę wysłaniem na front.
- Ja bym powiesił jednego dla przykładu - mruknął tylko i zajął się Kadetką.

Leonora okazała się lepszym medykiem od Detlefa. A przynajmniej bardziej skutecznym. Pomogła dwóm z trzech rannych jeńców. Byli bardzo zdziwieni. I bardzo wdzięczni. Kolczuga martwego dowódcy okazała się nieco za duża (nie licząc kolczego czepca, który pasował), ale po drobnych poprawkach nadawałaby się do noszenia - problemem był za to jej ciężar. Już teraz nosiła niewiele mniej niż mogła, a po dołożeniu ciężaru zbroi zaczęła się wręcz garbić.

Podobnie Bert, który wziął kuszę i tyle bełtów ile zmieścił w kołczanach - jednym na udzie, drugim przy pasku oraz dwóch zapasowych w plecaku.

Detlef za to wypieprzył resztę uzbrojenia do rzeki. Zawsze to problem dla granicznych.

Wszystko to zajęło piętnaście minut. Ale Ostatni nie ruszali. Czekali na powrót zwiadowcy. W tym czasie von Rudger zarekwirował konia i dosiadłszy go, wziął na kulbakę nadal półprzytomną Kadetkę.

Kolejny kwadrans później Oleg wrócił. Szukanie zajęło mu więcej niż myślał, zwłaszcza że musiał szukać miejsca gdzie nawet ciężko ranni będą w stanie przejść. Leo i Gustaw potonęliby gdyby musieli przełazić tak jak poprzednio. Znalazł bród niemal idealny - niby szerokie bystrze na kamienistym dnie, ale za to głębokie może do kolan.
Ostatni ruszyli. Ale nie wszyscy. Gustaw wcześniej poprosił do siebie Diuka. A Diuk potem podszedł do Waltera. Choć żaden człowiek poza nimi nie słyszał o co chodzi, zdziwienie na twarzy barda i fakt, że rozkaz musiał zostać powtórzony mogły dać do myślenia. Dwójka została z tyłu. Detlef, który wyraźnie sugerował pewne rozwiązanie, choć wydanie rozkazu zostawił sierżantowi udawał, że tego nie widział, Galeb niby chciał dopilnować by jeńcom nic się nie stało, ale działał tak by tego nie zrobić. Kruk był wyraźnie podniecony i rozbawiony.

Kiedy kolejny kwadrans później dotarli do brodu zdali sobie sprawę, że zwierzęta przejść brodem przejdą, ale w górach po drugiej stronie będą raczej obciążeniem i spowalniaczem. Być może kuce dadzą jakoś radę, ale wierzchowiec - nie.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 25-07-2019, 00:02   #623
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Pogoda wprawdzie nie była najgorsza, ale unosząca się nad głową akolitki burza gradowa rozpętała się na dobre. Poza krótką modlitwą przy rannych nie odezwała się do nikogo ani słowem.

Po krótkim szamotaniu się z kolczugą i oceną jej stanu uznała, że czepiec może zostać, a resztę wywaliła do rzeki zaraz po tym jak swoją robotę skończył Detlef. Potem nie mniej naburmuszona ruszyła za innymi. Wykonywała w końcu “rozkazy” nadętego pacana, któremu w dupie się poprzewracało, bo zobaczył innego napuszonego kretyna, którego jedynym osiągnięciem życiowym było to, że dał się złapać i był wieziony na rzeź jak tępy cap. Zdziwiło ją wprawdzie dlaczego tej rzekomy opiekun dziewczyny wziął nogi za pas przy pierwszej okazji, a po uwolnieniu zaczął bełkotać o jakichś rozkazach zamiast całować ich po stopach za uratowanie życia. Dziwiło ją dlaczego akurat ta dwójka została wysłana w konwoju, skoro znaczenie tego napuszonego kacapa było mniej więcej takie jak samej Leonory. Opiekunkami do towarzystwa zostają zazwyczaj inne panny, a nie pretensjonalni mężczyźni. Zdziwiło ją jeszcze kilka innych rzeczy, ale nie miała ochoty o nich mówić. Nikomu. Nie była to jej armia, ani jej wojna, ani jej nadęte szlachciury.
 
__________________
by dru'

Ostatnio edytowane przez druidh : 25-07-2019 o 00:13.
druidh jest offline  
Stary 28-07-2019, 16:36   #624
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Galeb zrobił się nerwowy kiedy tylko pojawiła się kwestia "załatwienia sprawy jeńców".

Gustav kazał ich zostawić, ale i tak ostentacyjnie przywołał do siebie Karla i Waltera. Jeżeli taki "cichy" sposób załatwienia sytuacji miał nie urazić krasnoluda to... nie zadziałał. Runiarz był nie tylko wściekły na czarodzieja że ten praktycznie wypaplał cały plan Ostatnich i skazał jeńców na śmierć. Sam Galeb by się nie wahał... ale dał słowo. Sumienie nie dawało mu spokoju.
Tak czy inaczej krasnolud nie mógł tego tak zostawić. Nie po to rozmawiał z Pramatką, aby dalej popełniać te same błędy.
Przed wyruszeniem w drogę porozmawiał cichcem z Karlem i Walterem, przekonując aby nie wypełniali rozkazu Gustava.
Walter wyglądał na niezadowolonego ze zleconej im roboty, zaś Karl nie dał nic po sobie poznać, nawet nie komentował co właściwie mu Gustav zlecił. Ostatecznie tak czy tak zostali w tylnej straży.

Kiedy wyruszyli w drogę i dwójka ubezpieczycieli dołączyła do nich Karl nic nie mówił, ale Walter niepostrzeżenie mrugnął do krasnoluda. Galebowi kamień spadł z serca.
Może i przekonując do pozostawienia jeńców w spokoju zagroził powodzeniu misji, narobi masę trudności drużynie na przyszłość, ale czy oni sami nie robili tych trudności z dużo błahszych powodów niż dane słowo?
Złość na Gustava i Loftusa nie zelżała.
W sumie to Galeb nawet uważał, że Gustav zrobił bardzo źle nie każąc czarodziejowi za paplanie ozorem wziąć sztyletu i by Loftus osobiście tamtym poderżnął gardła skoro już i tak ich skazał na śmierć.

***

- Sir, będzie trzeba zostawić wierzchowca. Tam na drugim brzegu w ogóle się nie przyda. Krasnoludy poniosą panienkę.. - rzekł Gustav i spojrzał na pozostałych - Na co czekacie? Przeprawiać się!

Czasu już dostatecznie zmarnowali, aby czekać na powrót Olega, dlatego musieli działać bez dalszego zastanawiania. Wiedział też że pewnie u krasnoludów konia ciężko będzie dostać, a i Oleg będzie miał ochotę strzelić im w plecy za pozostawienie zwierzęcia... trudno. Będą się o to martwić później.
Póki co muszą się dostać do Khazid Nauk albo przynajmniej na drogę już na terenach krasnoludów gdzieś pomiędzy skrzyżowaniem, a osadą.
Na wypadek gdyby jednak Rudger uznał, że koń jest mu niezbędny i nie dał się przekonać do przejścia górami to Gustav oddeleguje mu Olega, by ten po kryjomu przeprowadził ich wzdłuż rzeki, aż do miejsca gdzie krzyżuje się z nią odbicie drogi na Khazid Nauk. Wtedy rolę przewodnika głównej grupy będzie musiał przejąć Galeb.

Gdyby oficer zostawił wierzchowca i oddał krasnoludom dziewczynę do dźwigania, to Galeb był gotów oddać Detlefowi swój łuk i kołczan ze strzałami, by móc w miarę swobodnie iść z dziewczyną na ramionach.
Po przejściu na drugi brzeg miał zamiar też od razu wylać wodę z butów, a potem przypomnieć o tym Detlefowi. Gdy tylko teren zacznie tego wymagać założy raki na buty.
Później przy najbliższym postoju zakonserwuje ekwipunek po tej kolejnej przymusowej kąpieli.
Przeprawa będzie zdecydowanie ciężka po górach, ale może ich wyprowadzić wprost na tereny kontrolowane przez khazadów gdzie Graniczni nie powinni się już zapuszczać.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 28-07-2019 o 19:00.
Stalowy jest offline  
Stary 28-07-2019, 16:57   #625
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Ostatni ruszyli dalej prowadzeni przez Olega. Loftus wymienił z nim parę zdań i choć nadal był strapiony, to przynajmniej pojawiła się sugestia rozwiązanie jednego z problemów. W między czasie, część grupy została z tyłu. Szary Czarodziej domyślił się w jakim celu, nie był z tego powodu zadowolony. Gustaw się zmienił, co prawda przestał unikać trudnych decyzji, niemniej stał się marionetką w rękach khazadów. A co do krasnoludów to mag zaczął rozumieć ich rozumienie honoru… Oznaczało jedynie tyle, żeby samemu nie brudzić sobie rąk, a ustalenia i porozumienia jakie zawarli inni członkowie oddziału można łamać. Oczywiście, aby zachować swój honor, można posłużyć się kimś innym i sprawa jest czysta. Szary Czarodziej nie byłby zdziwiony, gdyby to Karl bez żadnych ceregieli, przy wszystkich poderżnął jeńcom gardła, ale po krasnoludach takich zagrywek się nie spodziewał. Swoje przemyślenia postanowił zachować dla siebie, rozważał jednak różne możliwości i wiedział, że niedługo będzie musiał podjąć decyzję. Chwilowo padł rozkaz przeprawy, więc mag go wykonał. Rzucając przy tym luźną i trochę życzeniową propozycję.
- Poświęcając konia, którego porzucamy, rozrzucając trochę mniej potrzebnych rzeczy i jeden z ładunków można by stworzyć pozory, że zginęliśmy podczas przeprawy od wybuchu i nasze ciała spłynęły rzeką.
Czekał na dogodny moment na rozmowę z von Rudgerem i Gustawem. Chyba, że von Rudger zaoponował przed dalszą drogą…
Jednak gdy tylko miał możliwość rozmówić się Gustawem, choćby w czasie gdy inni pokonywali rzekę, lub podczas dalszej drogi, to niezwłocznie to uczynił.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!

Ostatnio edytowane przez pi0t : 28-07-2019 o 17:23.
pi0t jest offline  
Stary 28-07-2019, 22:21   #626
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Detlefa nie był rad z tego, co zasugerował sierżantowi. Więcej - był zły, po części na siebie, bo ktoś musiał podjąć ten mało przyjemny temat a każdy udawał, że nic się nie stało, a po części na Loftusa, przez którego jeńcy powinni zginąć. Tak - beztroska paplanina czarownika najprawdopodobniej skazała jeńców na śmierć. Innym razem przez podobny błąd mogą zginąć Ostatni... Thorvaldsson przez chwilę zastanawiał się, czy Ritter nie jest jakimś agentem wroga, który będąc blisko celu ich wyprawy zaczął aktywnie sabotować ich misję. Może liczył na to, że nikt nie zareaguje, a więźniowie przekażą informacje na temat celu misji i uzbrojenia, jakim dysponują najbliższemu patrolowi. Nawet jeśli nie, to durny czarokleta chyba nawet nie zdawał sobie sprawy, że właśnie skazał trzech ludzi na śmierć. A jeśli tamci nie zginą, to śmierć któregoś z Ostatnich będzie właśnie z tego powodu. Sprawiedliwie byłoby, gdyby to właśnie ten zginął, który zawinił. Los jednak zwykle nie był sprawiedliwy...

Pomysły Galeba, aby nieść dziewkę były dość zaskakujące. Jak dotąd nieśli więcej, niż powinni, a ta mimo mikrej budowy byłaby znacznym ciężarem. Detlef swoim zwyczajem miał zamiar nieść swoje ładunki - nie wierzył tym czterokopytnym bestiom i wolał nie ryzykować ich złośliwego upadku wraz z całym majdanem w przepaść. Zapewne były zdolne do takich podłości.

W ramach przygotowań do wymarszu upewnił się, że pistolet jest załadowany i gotowy do strzału. Pas z ładunkami i ładownica z prochem oraz sam pistolet miały zostać zabezpieczone w czasie przeprawy poprzez przymocowanie do barków krasnoluda, a gdyby to nie wystarczyło - przekazane do przeniesienia wyższym od niego Ostatnim. Cała reszta będzie musiała znieść kąpiel - wytarcie do sucha i zakonserwowanie przy następnym popasie obowiązkowe. A najpóźniej w karaku.

Detlef dałby wiele, żeby już się tam znaleźć. Spodziewał się, że droga do twierdzy nie będzie pozbawiona kłopotów. Ostatnich i kłopoty łączyła jakaś bliska, dziwna i jakby masochistyczna więź. Jedni i drudzy spotykali się regularnie, a po każdym spotkaniu trzeba było łatać nowe dziury w pancerzach i ciałach. Detlef nie wiedział, jak człeczyny, ale on za tym nie przepadał.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 29-07-2019, 23:00   #627
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Przekonywanie udało się. Von Rudger nie marudził, posłał wierzchowca w cholerę klepnięciem w zad. A "Kadetkę" pozwolił nieść Galebowi. Nadal nie odzyskała świadomości. Mimo to przeprawa także się udała.
Marsz w górach, przy pełnym obciążeniu męczył jednak bardzo, a tempo, w porównaniu do tego, które wcześniej osiągali, spadło znacząco. Z czterech kilometrów na godzinę spadło do dwóch, a konieczność omijania zbyt stromych dla zwierząt podejść i zejść zmusiła Ostatnich do licznych skrętów.
Bert i Loftus przez lunety obserwowali szlak i zobaczyli dziesiątkę jeźdźców... Ale Graniczni nie znaleźli ich zbyt szybko - kamienisty grunt utrudniał poszukiwanie śladów, a nawet gdy znaleźli w końcu miejsce, gdzie uciekinierzy przebrodzili rzekę, nie kwapili się do pościgu. Po raz kolejny Ostatni wywinęli się z matni.

Bert głośno myślał, czy Brock skorzysta z okazji by wyrwać się z pułapki i czy udałoby się z nim dogadać - i doszedł do wniosku, że to możliwe, Brock był mimo wszystko pozytywnie nastawiony do Gustawa. Problem w tym, że nie wiedział, że taką okazję ma. Słowa Berta przypomniały też Galebowi o rozmowie z Valayą, złamanym przez niego słowie i długu, który w związku z tym powstał.


Wieczór zastał Ostatnich na zalesionym zboczu niedaleko Khazid Nauk. Widzieli już dym z jej kominów, ale w górach równie dobrze mogło to oznaczać godzinę drogi jak i sześć. Tymczasem pogoda szybko się zmieniła, jak to w górach. Zaczął wiać zimny wiatr, a rosnące chmury zwiastowały nadciągającą letnią burzę. Musieli zdecydować - czy próbować dotrzeć do osady przed zmierzchem czy spróbować zbudować schronienie w lesie czy zaryzykować schowanie się w zauważonej jaskini. Tak blisko krasnoludzkiej osady nie powinno być w niej goblinów ani innych paskudztw, ale nigdy nie wiadomo...
A von Rudger w końcu przerwał milczenie i zadał dziwne pytanie:
- Znaleźliście może małe buteleczki albo fiolki przy którymś z zabitych? Panna von... powinna dostać lekarstwo, jedną dawkę wieczorem, a drugą rano - dodał.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 29-07-2019 o 23:02.
hen_cerbin jest offline  
Stary 30-07-2019, 07:06   #628
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Oleg wyrwał się do przodu - Ja w burzy po górach nie łażę. To zbyt niebezpieczne - zaznaczył stanowczo - Sprawdzę tę jaskinię. Niedźwiedzie i zielone maszkary nie mają w zwyczaju zacierać śladów, ale powinna być bezpieczna.

- A cóż trapi ciało zacnej Pani
- Wysilił się na niezdarne uprzejmości, bo widział, że Baronowi zależało - Mam nieco ziół i leków może mogłyby pomóc?
 
Morel jest offline  
Stary 30-07-2019, 19:54   #629
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- A to nie Twoja sprawa, żołnierzu - von Rudger wywyższał się znacznie bardziej niż Gustaw. Ale zaraz się zmitygował -Jakieś napary na sen potrafisz zrobić? Lepiej żeby nie widziała okropieństw wojny, już i tak pomieszało się jej w głowie, wyobrażała sobie że jest żołnierzem, chciała uciec z Pfeildorfu, biec do ukochanego... Otworzyła furtkę w murach... dalej sobie możecie wyobrazić - zakończył.

A jaskinia okazała się być wejściem do dawno nieczynnej krasnoludzkiej kopalni. Obecnie pustej.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 30-07-2019, 20:57   #630
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Leonor dla odmiany poczuła się źle. Nagle westchnęła, zatoczyła się i zwaliła z całym impetem swojego drobnego ciała pod nogi Detlefa.
- Myrmidio - jęknęła - jak mi niedobrze. Pomożesz mi? - dodała błagalnie - Możesz mi popatrzeć na tą ranę? Boli - siły ją opuściły, a wraz z nią jej genialne pomysły.
Nadstawiła dłoń w kierunku krasnoluda jednocześnie odsuwając go od grupy.
- Tu - mówiła coraz ciszej - tu boli. Popatrz… - i już zupełnie cicho i dyskretnie, żeby żaden chłop nie widział jej jak zdejmuje rękaw od koszuli. Krasnoludów chyba nie pociągał kobiecy biust.
- Widzisz… nie dawaj mu tych lekarstw. To oszust. Musimy pogadać z tą dziewczyną - tego Detlef mógł się domyślić już bardziej z ruchu warg.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:49.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172