Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-07-2019, 13:08   #30
Mroku
 
Mroku's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputację
Pytań nie było, zatem ruszyliście z portu do rzeczonej pracowni, by odebrać kruka. Rozglądaliście się przy okazji uważnie, ale nikogo podejrzanego nie dostrzegliście. Przeszliście Placem Założyciela, potem odbiliście w lewo i mostem udaliście się na jedną z wysepek Lilywhite. Tam minęliście kilka sklepików, tartak i w końcu, po dłuższej chwili szukania, waszym oczom ukazał się piętrowy dom z przybudówką. Szyld wiszący nad drzwiami zapewniał, że wchodzicie właśnie do Pracowni Herthy.

Wnętrze okazało się być zastawione przeróżnymi drewnianymi meblami, rzeźbami oraz innymi przedmiotami. Niemal od razu powitała was wesoła, korpulentna krasnoludka, która przedstawiła się jako Hertha i wypytała o cel wizyty. Jamash szybko wyjaśnił, o co chodzi, a kobieta nakazała wam iść ze sobą, co też uczyniliście. Trzymetrowa, połyskująca (jakby położono na nią bezbarwną farbę) rzeźba kruka z rozłożonymi skrzydłami spoczywała na wozie, do którego zaprzęgnięty był osioł. Undine wręczył Hertcie sakiewkę, a krasnoludka skrupulatnie przeliczyła pieniądze.

- Wszystko się zgadza. Przekażcie kapitan Lanteri moje pozdrowienia i powiedzcie, że polecam się na przyszłość. Niech potem ktoś odstawi do mnie osła i wóz - odparła, pożegnawszy się z wami.

Osioł nie był taki uparty i pozwolił się prowadzić Darvanowi. Nawet z przejściem przez chybotliwy most nie miał większego problemu i gdy zdawało się, że droga do portu minie bezproblemowo, z morskiej wody płynącej pod mostem wyskoczyło z pluskiem trzech krokodylołaków. Wyżsi i masywniejsi od przeciętnego człowieka, rzucili się z warkotem w waszą stronę.


Wyczuwając zagrożenie, osioł zaczął wyrywać się Darvanowi, powodując jednocześnie przemieszczanie się zabezpieczonego sznurami ładunku na wozie. Ktoś musiał uspokoić zwierzę, bo jeśli drewniany kruk zostanie uszkodzony, Lanteri z pewnością się to nie spodoba. No i trzeba było zająć się likantropami, które kłapały paszczami, obnażając ostre zębiska. Jeszcze chwila i będą przy was...

 
Mroku jest offline