29-07-2019, 14:03
|
#18 |
| Po dwóch minutach siłowania się z drzwiami na wszelkie sposoby usłyszeliście metaliczny trzask otwieranej zasuwki. Potem drugiej i trzeciej, a następnie głuche łupnięcie zdejmowanego rygla. W ogromnych wrotach chramu wycięte były malutkie drzwiczki jakby codziennego użytku. Były tak małe, że orczycy sięgały niewiele powyżej łokcia. Gdy uchyliły się powoli większość z Was musiała przynajmniej ugiąć kolana, jeśli chciała przyjrzeć się postaci stojącej we wpuszczonym za Waszą sprawą snopie światła.
Na progu stała zgarbiona staruszka; zasnute błękitną mgłą oczy jednoznacznie wskazywały na to, że była ślepa. Ubrana była w białą luźną koszulę i ciemną spódnicę, zaś włosy miała owinięte chustką. Nie wyglądała na kapłankę. Na jej pomarszczonej twarzy malował się strach, ogromny strach, a mimo to Wam otworzyła.
Stała chwilę wlepiając w Was niewidzące oczy, po czym odezwała się cicho: - Ch-chram zamknięty. Kapłani do Telflamm pojechali... Całe Eleasis tak. |
| |