Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-07-2019, 23:00   #627
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Przekonywanie udało się. Von Rudger nie marudził, posłał wierzchowca w cholerę klepnięciem w zad. A "Kadetkę" pozwolił nieść Galebowi. Nadal nie odzyskała świadomości. Mimo to przeprawa także się udała.
Marsz w górach, przy pełnym obciążeniu męczył jednak bardzo, a tempo, w porównaniu do tego, które wcześniej osiągali, spadło znacząco. Z czterech kilometrów na godzinę spadło do dwóch, a konieczność omijania zbyt stromych dla zwierząt podejść i zejść zmusiła Ostatnich do licznych skrętów.
Bert i Loftus przez lunety obserwowali szlak i zobaczyli dziesiątkę jeźdźców... Ale Graniczni nie znaleźli ich zbyt szybko - kamienisty grunt utrudniał poszukiwanie śladów, a nawet gdy znaleźli w końcu miejsce, gdzie uciekinierzy przebrodzili rzekę, nie kwapili się do pościgu. Po raz kolejny Ostatni wywinęli się z matni.

Bert głośno myślał, czy Brock skorzysta z okazji by wyrwać się z pułapki i czy udałoby się z nim dogadać - i doszedł do wniosku, że to możliwe, Brock był mimo wszystko pozytywnie nastawiony do Gustawa. Problem w tym, że nie wiedział, że taką okazję ma. Słowa Berta przypomniały też Galebowi o rozmowie z Valayą, złamanym przez niego słowie i długu, który w związku z tym powstał.


Wieczór zastał Ostatnich na zalesionym zboczu niedaleko Khazid Nauk. Widzieli już dym z jej kominów, ale w górach równie dobrze mogło to oznaczać godzinę drogi jak i sześć. Tymczasem pogoda szybko się zmieniła, jak to w górach. Zaczął wiać zimny wiatr, a rosnące chmury zwiastowały nadciągającą letnią burzę. Musieli zdecydować - czy próbować dotrzeć do osady przed zmierzchem czy spróbować zbudować schronienie w lesie czy zaryzykować schowanie się w zauważonej jaskini. Tak blisko krasnoludzkiej osady nie powinno być w niej goblinów ani innych paskudztw, ale nigdy nie wiadomo...
A von Rudger w końcu przerwał milczenie i zadał dziwne pytanie:
- Znaleźliście może małe buteleczki albo fiolki przy którymś z zabitych? Panna von... powinna dostać lekarstwo, jedną dawkę wieczorem, a drugą rano - dodał.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 29-07-2019 o 23:02.
hen_cerbin jest offline