30-07-2019, 22:26
|
#361 |
Kowal-Rebeliant |
Alchemik spojrzał na Tanisa, jakby widział go pierwszy raz w życiu, po czym odwrócił się do mnicha i półorczycy.
- Jeśli tak stawiasz sprawę, to chyba nie powinniśmy ryzykować, nie mając wsparcia całej drużyny. Wróćmy tu w przyszłości. Mam nadzieję, Tanisie, że Twa decyzja nie będzie miała dlugofalowych skutków - stwierdził gorzko.
Flame z nie mniejszym od Zorena zdziwieniem wpatrywał się w półelfa. Nie mieściła mu się w głowie ta nagła zmiana zachowania towarzysza. Już zaczynał podejrzewać opętanie i inne równie nieprzyjemne rzeczy, ale postanowił odpuścić. Najwyraźniej umysł Tanisa był kruchszy niż się zdawało i nie do końca radził sobie z tym, co się działo przez ostatnie kilka dni. Zrezygnowany pokręcił tylko głową. Był w stanie zrozumieć obawy Morna. Prawdę mówiąc, nie miał zbyt wiele szczęścia w czasie wyprawy, a jego magia niekoniecznie była zawsze przydatna, ale żeby Tanis wyolbrzymiał skalę zagrożenia i to jak rzekomo blisko byli porażki w walce z Belakiem… Diablęta były ledwie draśnięte, Zaza w świetnym stanie, a że krusi magowie musieli się ewakuować? Bywa.
-Zgoda Zorenie, ale musisz mi obiecać, że niebawem wrócisz tu ze mną, żeby tu posprzątać. - uśmiechnął się do alchemika.
__________________ Potrzebujesz pomocy z kartą do Pathfindera lub DnD? Zajrzyj do nas! |
| |