Blacker powolnym krokiem, sprawiającym wrażenie trochę ociężałego podszedł do gnoma. Niektórzy podróżnicy, znający dalekie krainy i egzotyczne potwory z pewnością porównaliby kata w tym momencie do aligatora, teoretycznie ociężałego ale potrafiącego zerwać się do biegu. Krok ten zwykle znamionował jego profesję, pozwalał innym odczuć, że to on jest tutaj panem sytacji i to jego należy się obawiać. Powolnym ruchem wyjął z plecaka zatruty bełt i odwinąwszy go z husty, na którą zwykle zbierał krew ofiary położył go przed gnomem. Zdjął hełm, pozwalając się rozpoznać i powiedział - Ten bełt jest zatruty. Chcę, żebyś zbadał co to za trucizna, dowiedział się o niej jak najwięcej, skąd pochodzi, kto mógł być w jej posiadaniu, co mogłoby być na nią antidotum, oraz kto mógłby w posiadaniu antidotum być. Moja wdzięczność będzie tym większa im szybciej się z tym uwiniesz i tym mniejsza, im wolniej będziesz pracował. To jak, zajmiesz się tym, czy mam dalej cię przekonywać?
__________________ Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett |