Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 28-07-2007, 22:24   #41
 
Lirymoor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodze
Skinęła karczmarzowi głową biorąc klucz, lecz nie była pewna czy to zauważył, zdawał się być pochłonięty pojawieniem się kobiety. Sądząc po jej chwiejnym chodzie zdecydowanie bardziej potrzebowała jego uwagi niż Rillae. Czy to przypadkiem nie ta która zaofiarowała się zapłacić za ten nieszczęsny stołek? Słowa nowoprzybyłej zdawały się to potwierdzać. Na górę weszła w całkiem niezłym stanie, co mogło się stać? Elfka zdusiła kiełkujące zaciekawienie, wtykanie nosa w nie swoje sprawy zbyt często kończyło się jego utratą. Mimo to zapamiętała sytuację i kobietę, jeśli miała się zatrzymać w mieście powinna zacząć zwracać baczniejszą uwagę na osoby, które przyjdzie jej widywać. Wolno skierowała się do pokoju. Wchodząc po schodach rozważała propozycje pracy.

Pierwsza wydawała się intrygująca, myśl o zmierzeniu się z trójką wyszkolonych zabójców wywoływała przyjemny dreszcz emocji. Tyle, że już dawno temu wpojono jej, iż w sprawach zawodowych znacznie lepszym doradcą jest zdrowy rozsądek. „Ci ludzie od dziecka szkolą się w sztuce zabijania.” Wspomnienie ciemnej polany w lesie i Wilka patrzącego na nią z góry wypłynęło samo. Gdy zaczął ją uczyć nie sięgała mu nawet do pasa. Ich szkolenie zapewne było bardziej intensywne, poza tym jest ich troje. Co prawda gdyby się dobrze przygotować… A mam na to czas? Ofiara spodziewa się zabójców na dniach. Za krótko by dogłębnie zbadać sprawę, poznać wroga. Nie, skok z tak wysoka niechybnie skończyłby się skręceniem karku.

Drugie zadanie również było zachęcające. Wyglądało na to, że się nie pali, więc miałaby trochę czasu żeby poczytać i rozpytać się o te jaskinie Thazad-Naaar. Samodzielna robota, bez kręcących się i przeszkadzających współpracowników, pełna swoboda jak się zdaje. Niepokoiła ją tylko nutka tajemniczości, „Zadanie proste choć nikt nie wie czego można się tam spodziewać.”.

Wchodząc do swojego pokoju z cięzkim westchnieniem zrzuciła wciąż wilgotną pelerynę. Nosiła na niej brud gościńca oraz odrobinę krasnoludzkiej krwi. Zdjęła torbę, cały czas ukrytą pod płaszczem i złożywszy obie rzeczy z dala od zdaje się czystego i zachęcającego łóżka, rozciągnęła się leniwie. Wyraźnie czuła w mięśniach dwa tygodnie marszu do miasta. Stanowczo przydałaby się jej ciepła kąpiel, póki miała ku niej okazję. Mogła by choć trochę odpocząć od uporczywych myśli i sztywniejących kończyn. Cóż nie zaszkodziło rozejrzeć się za jakąś łaźnią, lub kimś kto mógłby załatwić jej balię ciepłej wody. Jak pomyślała tak też zrobiła, uprzednio zabrawszy z torby kilka przydatnych rzeczy, zamknęła drzwi na klucz i poszła się rozejrzeć.
 
Lirymoor jest offline  
Stary 29-07-2007, 08:54   #42
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
"Tak, trzeba załatwić ta sprawę samemu" - pomyślał Nessik, gdy przypomniał sobie gdzie jego mocodawca urzęduje dzisiejszego dnia. Dobrze widział, że nie zdoła go o tych rzezimieszkach powiadomić i jednocześnie nie zgubić ich. Musiał sam sobie poradzić. Ta sprawa nie musiała oznaczać jakiegoś przymusu walki. Choć patrząc na tych dwóch to raczej nie zajmowali się oni handlem tak jak on kiedyś.

Siedząc przy barze i wysłuchując głupot jakie wygadywali ci dwaj Nessik zaczął się zastanawiać kim oni są. Przecież to rzecz podstawowa. Nie wyglądali mu na tutejszych. Znał to miasto i ludzi w nim mieszkających, przynajmniej dużą część. Takich typów jeszcze nie widział. O ile takich jak ten łysy można było spotkać na ulicy, to takich jak ten nożownik jeszcze w mieście nie widział. Teraz jednak mógł jedynie gdybać kim oni są, z kąt pochodzą i oczywiście po co tu są. W tej chwili nie było jak sie tego do wiedzieć, nie mógł ich oto spytać. Barman pewnie też nie wiedział i nie wiele go to obchodziło i słusznie w takich miejscach jak to nie warto wiedzieć zbyt dużo.

Gnom rozmyślał tak i czekał co zrobią nieznajomi. Postanowił ich śledzić i dowiedzieć się co knują. Na szczęście był w tym dobry. Potrafił się skradać i dobrze sie ukryć. Może dowiedzenie się czegoś na temat ich zadania nie będzie takie trudne.
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1
Kokesz jest offline  
Stary 29-07-2007, 14:10   #43
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
Selina
Dorożka równym tempem przemierzała ulice miasta. Słyszałaś jak deszcz kapie coraz leniwiej i leniwiej aż wreszcie ulewa ustała. Zmęczona i zmaltretowana straciłaś przytomność czy tez zdrzemnęłaś się na chwilę. We śnie widziałaś samą siebie na szafocie i jegomościa w czarnej zbroi trzymającego nad twym karkiem katowski zakrwawiony topór. Nie mogłaś ruszyć się z miejsca jak sparaliżowana. Cios jednak nie spadał. Wisiał nad Tobą i wiedziałaś że zaraz kat wykona swój obowiązek ale jednak nic się nie działo. Ocknęłaś się zlana potem i w dalszym ciągu obolała. Dorożka zatrzymała się a dorożkarz otworzył Ci drzwi mówiąc:

-Jesteśmy na miejscu. Oto dwór hrabiego.

Potężna kamienna budowla wyglądała po części majestatycznie a po części mrocznie. Po frontowej ścianie pięła się winorośl. spojrzałaś w niebo. Za parę chwil zapadnie zmrok...

Blacker
Miałeś w planie dwie wizyty. Alchemik i miejskie archiwum. Archiwum znajdowało się w dzielnicy urzędów nieco na północ od zamku. Jeśli o alchemika chodzi to często mijałeś pracownię jednego w drodze do koszar, twego miejsca pracy. Jako że było to po drodze postanowiłeś go odwiedzić najpierw. Drzwi były otwarte mimo późnej pory. Wszedłeś do środka. Gnom odziany w czarną szatę siedział tyłem do wejścia przy dziwnej aparaturze i mnóstwie buteleczek i pojemników wypełnionych dziwnymi substancjami. Kropla czerwonego płynu spadła do menzurki pełnej niebieskiej substancji. Mały kłąb dymu uniósł się nad nią.

-Czym mogę pomóc? Zapytał gnom nie odrywając wzroku od doświadczenia.

Rillae
Pokój zapewne nie należał do luksusowych ale był przyzwoicie urządzony. Łóżko, komoda stół i krzesło oraz skrzynia przy ścianie. Rozpakowawszy się postanowiłaś wyjść i rozejrzeć się nieco po mieście. Deszcz przestawał padać więc nie musiałaś się martwić że zmokniesz. Robiło się coraz ciemniej co oznaczało że nadchodzi zmierzch. Początkowo mijałaś rudery i obskurne sklepiki slumsów. Wreszcie dotarłaś do śródmieścia. Była to dzielnica handlowa. Mnóstwo sklepów w których sprzedawano wszystko od jedzenia po broń oraz targ na którym w godzinach dziennych mieszkańcy miasta oraz okolicznych wiosek sprzedawali swe wyroby. Wreszcie trafiłaś na to czego szukałaś. "Wodny smok! Łaźnia czynna całą dobę!" głosił szyld na jednym z budynków. Weszłaś do środka. Za ladą stała gruba kobieta z włosami upiętymi w kok i ustami umalowanymi na czerwono.

-Czym mogę Pani służyć?-zapytała z dobrotliwym uśmiechem.

Nessik
Gdy deszcz przestał padać a słońce już zaszło dwaj goście podnieśli dupska i zostawiając zapłatę za wypite piwo oraz spory napiwek ruszyli w swoją drogę. Wiedziałeś że musisz ich śledzić zapłaciwszy za posiłek ruszyłeś za nimi. Trzymając się w odległości z której mogłeś się im przyglądać i jednocześnie zostać niezauważonym. Powoli skradając się podążałeś za nimi ale co ciekawe zmierzali w przeciwnym do kamiennych kopców kierunku. Wreszcie zrozumiałeś o co chodzi. W części miasta w której się znalazłeś była karczma o nazwie Kamienny kopiec. Mężczyźni szybko dotarli do niej i weszli w boczną wąską uliczkę.
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!
Kolmyr jest offline  
Stary 29-07-2007, 16:11   #44
 
Lirymoor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodze
„Wodny smok! Łaźnia czynna całą dobę!” przez chwilę patrzyła na szyld. Zastanawiała ją trochę fakt iż usług świadczono całą dobę. Cóż, teoretycznie bród za nic sobie ma porę dnia, z drugiej strony znała też miejsca gdzie słowo łaźnia było tylko ładniejszym odpowiednikiem innego przybytku. Cóż, na tym polegały uroki bycia nowym w mieście. Wszystko trzeba było poznać od zera.

W końcu nie zaszkodzi wejść i się rozejrzeć. Zwłaszcza, że naprawdę zależało jej na ciepłej, spokojnej kąpieli, byłaby to miła odmiana po zimnych strumykach z jakich przyszło jej korzystać w drodze. Widząc ekspedientkę zaczęła poważniej rozważać swoje uprzednie skojarzenie. Chociaż wciąż mogła się mylić. Być może po prostu trzeba było współczuć kobiecie desperacji jeśli chodzi o makijaż.

- Czym mogę Pani służyć?

- Interesuje mnie ciepła kąpiel. Ile by mnie to wyniosło? – spytała Rillae dyskretnie rozglądając się po lokalu, zastanawiając się czy świadczone tutaj usługi są na jej kieszeń.
 
Lirymoor jest offline  
Stary 29-07-2007, 18:31   #45
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
Nessik śledził dwóch łotrów i zastanawiał się jak mógł zapomnieć o karczmie "Kamienny kopiec". Myślał, że ci dwaj muszą sie z kimś spotkać w tej gospodzie. Początkowo chciał ich wyprzedzić zrobić rozpoznanie, ale zrezygnował z tego dochodząc do wniosku, że nie może ryzykować zgubienia ich. Szedł więc za nimi.

Gdy doszli do karczmy i skręcili w boczną uliczkę gnom postanowił iść za nimi. Ostrożnie i powoli, ale nie wzbudzając zainteresowania przechodniów, wszedł do tej samej uliczki. W takich zaułkach działy się różne rzeczy i Nessik o tym wiedział. Tu pozostawiano ciała zamordowanych, tu przestępcy spotykali się ze swoimi pracodawcami. Być może i ci dwaj przyszli tu na spotkanie ze zleceniodawcą.
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1
Kokesz jest offline  
Stary 29-07-2007, 22:03   #46
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
-Jesteśmy na miejscu. Oto dwór hrabiego.

Slowa mezczyzny dolecialy do niej jakby z oddali. Wciaz przed oczami przewijaly sie jej obrazy Kata i jego toporu... Czyzby ten sen cos znaczyl? Czyzby to zadanie mialo zakonczyc jej dobra passe? Nie byla przesadna... Wlasciwie to w nic nie wierzyla wiec i ciezko aby odczuwala strach przed jakimikolwiek zabobonami.. Teraz jednak strach wkradl sie w jej serce.
Dorozkaz czekal na nia spogladajac niecerpliwie. Takk trzeba aby wysiadla. Ostroznie stanela na pierwszym stopniu, a nastepnie na drugim. Swiat wokolo lekko falowal. Spojzala w gore... Dobrze.. Niedlugo bedzie pelna noc. Zaplacila mezczyznie i poczekala az odjedzie. Ostroznie oparla sie o mur. Plecy bolaly ja nieznosnie. Powoli przeszla do dzwonu i pociagnela za szarfe. Gdy pojawi sie sluzacy nakaze mu zawolac swojego pana. Jezeli uda sie jej wytrzymac do jego przybycia to po wypowiedzeniu jego imienia zemdleje... Jezeli nie.. no coz.. tak czy siak zemdleje..
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline  
Stary 30-07-2007, 14:53   #47
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Blacker powolnym krokiem, sprawiającym wrażenie trochę ociężałego podszedł do gnoma. Niektórzy podróżnicy, znający dalekie krainy i egzotyczne potwory z pewnością porównaliby kata w tym momencie do aligatora, teoretycznie ociężałego ale potrafiącego zerwać się do biegu. Krok ten zwykle znamionował jego profesję, pozwalał innym odczuć, że to on jest tutaj panem sytacji i to jego należy się obawiać. Powolnym ruchem wyjął z plecaka zatruty bełt i odwinąwszy go z husty, na którą zwykle zbierał krew ofiary położył go przed gnomem. Zdjął hełm, pozwalając się rozpoznać i powiedział

- Ten bełt jest zatruty. Chcę, żebyś zbadał co to za trucizna, dowiedział się o niej jak najwięcej, skąd pochodzi, kto mógł być w jej posiadaniu, co mogłoby być na nią antidotum, oraz kto mógłby w posiadaniu antidotum być. Moja wdzięczność będzie tym większa im szybciej się z tym uwiniesz i tym mniejsza, im wolniej będziesz pracował. To jak, zajmiesz się tym, czy mam dalej cię przekonywać?
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline  
Stary 30-07-2007, 21:38   #48
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
Rillae
Miejsce wyglądało na zwykła łaźnię. Cóż w sumie to logiczne. Do stolicy przybywali podróżni nawet w nocy więc interes prowadzony całą dobę wydawał się opłacalny.

- Czym mogę Pani służyć?

- Interesuje mnie ciepła kąpiel. Ile by mnie to wyniosło? – spytała Rillae

-Cóż jeśli chodzi o zwykła kąpiel to świadczymy te usługi za dwie sztuki złota, wszelkie dodatkowe usługi jak olejki do kąpieli są odpłatne dodatkowo...

W tej sytuacji zdecydowałaś się na zwykłą kąpiel. W końcu Twoja sakiewka była prawie pusta. Kobieta poprowadziła Cię do mniejszej sali. W podłodze znajdowała się napełniona gorącą woda wnęka zaś przy niej leżało mydło i ręcznik.

-Miłej kąpieli-rzekła kobieta po zainkasowaniu opłaty.

Gdy już zostałaś sama rozebrałaś się do naga i zanurzyłaś w wodzie. Kąpiel w gorącej wodzie była bardzo relaksująca. Szczególnie po całodziennej podróży. Nie spieszyłaś się dokładnie obmyłaś swoje ciało. Gdy byłaś już czysta wysuszyłaś się i ubrałaś. Odświeżona czułaś się o wiele lepiej. Czas najwyższy aby opuścić łaźnię.

Nessik
Powoli skradałeś się w głąb wąskiej uliczki ukrywając się za skrzyniami i beczkami stojącymi przy ścianach. Zauważyłeś że na jej końcu stoi zakapturzona postać. Zbliżyłeś się na tyle na ile mogłeś. Widziałeś teraz dokładniej nową postać. Długa siwa broda łysiejąca głowa. Szata w jaskrawych barwach. To musiał być jakiś mag.

-Kim u licha jesteś? Oczekiwaliśmy Lotara...-zapytał sztyleciarz.

-Jestem Ormus... Lotar ma zbyt wiele ważnych spraw aby spotykać się z plebsem-odparł mag.

-Nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz... Bizon zaczynaj!-zawołał do wielkoluda.

Bizon wyciągnął z kieszeni małą kostkę i wypowiedziawszy słowo którego Ty nie zdołałeś usłyszeć jakby wycelował nim w maga. Z kostki popłynął fioletowy promień unieruchamiając czarodzieja i odbierając mu głos.

-Widzisz Lotar jednak znalazł dla nas czas... i zlecił nam pewne zadanko o którym Ty nie wiesz... Myślałeś że nie dowie się o zdradzie? Wy czarodzieje zawsze jesteście za cwani dlatego stajecie się nieostrożni... Cóż ostatni raz byłeś nieostrożny Ormusie...-rzekł i stanął za plecami maga.

Szybkim ruchem jeden z jego sztyletów poderżnął Ormusowi gardło. Ciało upadło bezwładnie na ziemię. Zbir zaczął obszukiwać truchło. Sakiewkę i kilka innych rzeczy schował do kieszeni.

-No to teraz zajmij się tą małą pluskwą za tamtą skrzynią i możemy iść.-rzucił spokojnie do towarzysza który odwrócił się w Twoim kierunku.

Wycelował w Ciebie kostkę i wypowiedziawszy jakieś słowo patrzył jak pędzi ku Tobie promień. Momentalnie zostałeś sparaliżowany. Gość ze sztyletami podszedł do Ciebie.

-Widzisz kurduplu... mogę Cię zabić ale mam dobry humor więc tego nie zrobię...-zabrał cały Twój ekwipunek i sakiewkę.-A gdybyś mnie kiedyś szukał to zwą mnie Prax a to jest Bizon. Ale zemsta może Cię więcej kosztować niż by się mogło wydawać.-zaczęli się oddalać.

-A gdyby Cię to interesowało to odzyskasz możliwość ruchu za godzinę...-rzucił na pożegnanie.

Selna
Służący zmierzył Cię wzrokiem. Na twą prośbę o wezwanie pana zareagował w prosty i logiczny sposób. Odmówił gdyż "jego Pan nie ma zwyczaju wychodzić na powitanie każdemu obdartusowi". Cóż Twoja tunika faktycznie była zaplamiona krwią i miejscami porozdzierana. A Ty wodząca swym nieprzytomnym wzrokiem przypominałaś zwykła mieszkankę rynsztoków. Tak czy inaczej nie zdołałaś odpowiedzieć bo zemdlałaś. Gdy się ocknęłaś była już noc. Leżałaś naga w wielkim łożu z baldachimem. Twe rany opatrzono. Księżyc nieco rozświetlał ciemność jaka panowała w pokoju. Piękne meble, obrazy i dywan. Widać hrabia ulitował się nad Tobą... zgodnie z planem.

Blacker

- Ten bełt jest zatruty. Chcę, żebyś zbadał co to za trucizna, dowiedział się o niej jak najwięcej, skąd pochodzi, kto mógł być w jej posiadaniu, co mogłoby być na nią antidotum, oraz kto mógłby w posiadaniu antidotum być. Moja wdzięczność będzie tym większa im szybciej się z tym uwiniesz i tym mniejsza, im wolniej będziesz pracował. To jak, zajmiesz się tym, czy mam dalej cię przekonywać?

Gnom odwrócił się do Ciebie.

-Drogi... Kacie. Ja żyje z takich zadań jak to... nawet nie wiesz ilu w tym mieście trucicieli... W każdym razie cena jest stała. Dwadzieścia pięć sztuk złota z czego piętnaście płatne z góry, rozumiesz chyba że zatruta osoba może nie dotrzeć na czas z pieniędzmi... Wszyscy alchemicy w mieście biorą tyle samo i tak samo długo pracują. Czyli dzień do dwóch dni. Zgłoś się jutro o tej porze... coś na pewno już będę wiedział.- odparł lekko znudzony gnom.

Zostawiłeś mu pieniądze i bełty po czym ruszyłeś do archiwum. Waliłeś do drzwi dobre piętnaście minut nim stary archiwista otworzył Ci drzwi w koszuli nocnej. Widać wybudziłeś go ze snu. No ale nie miałeś czasu do stracenia. Podał Ci wieloletnie rejestry egzekucji i skazańców którzy byli torturowani. Problem w tym że pracowałeś już wcześniej w innych miejscach i tamtych danych tu nie było. Wyszukałeś wielu Kordianów, Kemrików i innych mężczyzn jak i kilka kobiet. Wszyscy nie żyli, trafili do domu wariatów lub nie byli zdolni do dokonania zemsty. Więc była to Twoja wcześniejsza ofiara... ale która? Pozostawał alchemik i... może miejsce z którego strzelano? Coś mogło tam zostać po zamachowcu.
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!
Kolmyr jest offline  
Stary 31-07-2007, 10:02   #49
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Selina wlasnie zastanawiala sie czy zabic tego glupca czy tez nie gdy..... zemdlala. Szlak...

Powoli otwierala oczy. Nie do konca wiedzac gdzie jest uniosla sie delikatnie na lokciach. Piekne meble, jakies obrazy na scianach, dywan... Nie.. to raczej nie byla jej sypialnia... Nie bylo jej ukochanego lustra wiec napewno sie nie myli. Do diabla gdzie ja jestem... Wszystko ja bolalo... Spojzala ze zdziwieniem na swoje cialo dostrzegajac przyczyny bolu. Nareszcie pamiec uchylila rabka i wspomnienia lawina poczely naplywac do jej wciaz niekoniecznie dzialajacego umyslu. Knajpa, kochanek, kat, pokoj na gorze, dorozka, zadanie..... Za duzo tego naraz, stwierdzila chwytajac sie za glowe. Delikatnie, tak aby nie zachaczyc o ktoras z ran, odsunela koldre i wstala z lozka. Przed oczami zrobilo sie jej ciemno, a cialo nieposluszne wszelkim nakazom osunelo sie na posadzke. Szlak... Bol... Szlak... Nienawidzila takiej slabosci... Gdzie do diabla sa moje ubrania... Szlak! Pojedyncza lza rozgoryczenia i zlosci splynela jej po policzku... Szlak... Ostroznie zaczela wstawac trzymajac sie kolumny lozka. Nie bylo to latwe szczegolnie biorac pod uwage ze jej cialo ani myslalo poddac sie jej woli. Szlak... Musi byc w stanie chodzic.. Nie po to oddala sie katu (co tak wlasciwie nie bylo az takie nieprzyjemne) zeby teraz wszystko poszlo na marne....
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline  
Stary 31-07-2007, 10:04   #50
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
-A gdyby Cię to interesowało to odzyskasz możliwość ruchu za godzinę...-rzucił na pożegnanie.

"Wy psy zapchlone, śmiecie śmierdzące, ludzkie pomioty. Oby was szczury zagryzły..." - Nessik wściekły przez całą tą godzinę przeklinał na wszystkie znane mu sposoby dwóch opryszków. Wreszcie gdy odzyskał możliwość ruchu zaczął natychmiast sprawdzać co mu zabrali. Z przykrością zauważył, że zabrali mu wszystko.

- Prax i Bizon. Zapamiętam wasze imiona - powiedział sam do siebie parząc na ciało maga opętanym nienawiścią wzrokiem. - Teraz wracam do pana - postanowił. Szybkim krokiem podążył do dworku za miastem gdzie dziś przebywał jego pracodawca. Całą drogę myślał o tej parze łotrów. Przypominał sobie każdy szczegół ich wyglądu, dźwięk ich głosów po to by ich zapamiętać na zawsze. Teraz nie miał zamiaru ich gonić, szukać. Mogli być już daleko stąd. Może los da mu kiedyś okazję do odpłacenia się i to z nawiązką.
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1
Kokesz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:19.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172