Popołudnie było wypełnione grzecznościami. Tymi, które im robiono i tymi które oni robili.
- Dziękuję panie Lutter. Ostańcie z Bogami - pożegnał się Caspar z dziadkiem. Uzyskiwanie informacji póki co przypominało rwanie zębów.
- Dziękuję. Pójdziemy - odpowiedział z kolei wdowie. Dziękował zresztą szczerze. Ciepła woda była luksusem, a wczesne budzenie miał od dzieciństwa. Choć po prawdzie to wolał spać do południa i odżywał nocami.
- Dziękuję - powiedział po skorzystaniu z usług Dietmara.