- Ekhm... - odchrząknął Galeb - Góry w trakcie burzy to wyjątkowo niebezpieczne miejsce. Jaskinia to dobre schronienie.
Dodał jednak po chwili. - Dziewczyna z pewnością głupia nie jest a nagle taki napad szaleństwa wygląda jak jakaś ingerencja w jej rozum. Podróżowałem kiedyś z alchemikiem. Dziwny to był krasnolud, ale potrafił ważyć mikstury przeróżne, takie które również na stan umysły potrafiły wpływać. Mnie to wygląda jakby ją jakimś eliksirem potraktowano, a potem wmówiono pewne rzeczy. No i czemu Graniczni tak szybko zareagowali na otwarcie furty? - machnął ręką - Ale to nieważne. Może lepiej nie ładować się przez całą prowincję do Nuln ze śniętym czy nieprzytomnym dziewczem? W Karaku znajdą się i medycy i alchemicy co i będą potrafili rozpoznać co się dzieje, a także temu zaradzić.
- Ale jest też inna rzecz. Już bliżej Przełęczy nie będziemy. Przydałby się co najmniej zwiad uczynić albo sprawdzić czy nie jesteśmy jedynymi którzy dotarli w te okolice. W krasnoludzkiej osadzie powinniśmy się dużo dowiedzieć. Ale... Bert ma rację. Warto wykorzystać to że Brock chce się wydostać z tego pata. Mogę w półtora dnia dotrzeć do Legau, ale muszę wiedzieć co przekazać najemnikowi i jego ludziom. Znają mnie, nie powinni ustrzelić na miejscu. Ja jednak Brocka nie znam tak dobrze i nie wiem co mu przemówi do rozumu poza mamoną. Ani nie wiem na jaki plan może się zgodzić.
- Proponuję gdy tylko pojawią się sprzyjające warunki dotrzeć do osady, dowiedzieć co się dzieje w okolicy i wtedy część grupy ruszy do Karaku, a ja z wiadomością do Brocka i planem do przedstawienia. Może część ze zwiadem na przełęcz. Podporucznik może też w Karaku dowiedzieć się co jest dziewczynie... bo pewnie żaden medyk granicznych nie bardzo miał ochotę się jej przyglądać.
Kiedy tylko Detlef był wolny Galeb zwrócił się do niego w khazalidzie. Niezbyt głośno by reszta nie słyszała. Ton starał się mieć spokojny i bardzo oficjalny, jakby mówił coś ważnego przyjacielowi.
- Trochę ta historia oficera mnie się kupy nie trzyma. I czemu to Graniczni mieli mieć lekarstwa przy sobie skoro on się nią opiekował? Zwróć uwagę na jego reakcję. Dużo nam powie o sytuacji. Poza tym... gdybym nie zdążył wrócić będziesz musiał ogarnąć sprawę z Karak Hirn
Tymczasem Gustav pokiwał głową.
- Skoro zwiadowcy tak uważają. Schowamy się w jaskini przed burzą, tylko Oleg załóż jakieś potykacze na wypadek jakby coś chciało przyjść z głębi albo od wejścia. - rzekł Gustav.
Sierżant też przychylił się do tego co mówił Galeb.
- W Karak Hirn z pewnością znajdzie się i koń i dobry medyk, sir. - rzekł Gustav - Krasnolud ma rację, poza tym musicie się dobrze przygotować do podróży.
Ostatnio edytowane przez Stalowy : 05-08-2019 o 09:41.
|