Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-08-2019, 17:52   #632
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Wyglądało na to, że nie zdążą przed zmrokiem do krasnoludzkiej osady. I tak sprzyjało im szczęście, że nie dopadł ich pościg Granicznych. Detlef wątpił, czy tamci będą ścigać ich po nocy w trudnym, górskim terenie - tropienie było niemożliwością, a sprowadzenie na siebie kłopotów niemal pewne. Kiedy dotrą do siedzib podlegających opiece karaku, to powinni być bezpieczni - dawi nie pozwolą, by Graniczni choćby grozili swoim gościom.

Mając do wyboru obozowisko pośród drzew lub wewnątrz opuszczonej kopalni, Detlef zdecydowanie wolał drugą opcję. Decyzja była po stronie Gustawa lub nadętego, jak się okazało, bufona von Rudgera, któremu sierżant najwyraźniej wolał nie podpadać. Za to brodaty kapral aż się szczerzył do siebie na myśl o tym, jak obaj będą musieli spuścić z tonu, gdy tylko przekroczą bramy karaku.

- Obozowisko w kopalni będzie mniej widoczne nawet, jeśli rozpalimy ogień. Do tego na łeb nie będzie padać, gdy pogoda się zmieni. I wartownicy mają tylko dwa kierunki do pilnowania.- Zasugerował.

Wtedy pod nogi upadła mu Estalijka. Trzeba przyznać, że nieczęsto Detlefowi kobiety padały do stóp - kobiety dawi były bardzo nieliczne w krasnoludzkim społeczeństwie i zwyczajnie mogły w mężczyznach wybierać, a do tego szanowały się znacznie bardziej, niż kobiety człeczyn. Nawet Detlef niespecjalnie umizgiwał się do panien, bo i ustatkować się jeszcze nie zamierzał. Tej leżącej u jego stóp nie chodziło jednak o wrażenie, jakie na niej wywarł (ale może i umyć się przy najbliższej okazji przyda) - niby zmogła ją słabość i chciała poprawić opatrunki, jednak w końcu powiedziała w czym rzecz - von Rudger nie podobał się jej najwyraźniej tak samo, jak Detlefowi.

Początkowo chciał oddać mu znalezione fiolki z nieznaną zawartością, ale prośba Leo pospołu z własnymi wątpliwościami co do zamiarów Rudgera sprawiła, że poniechał. Jeśli brak rzekomych lekarstw sprawi, że dziewka zacznie umierać, to zawsze mogą je "przypadkiem odnaleźć". Jeśli jest tak, jak przypuszcza Leo i mikstury sprawiają, że dziewka jest otumaniona, to ich brak może sprawić, że odzyska przytomność i będzie można czegoś się od niej dowiedzieć.

Problem, który wiązał się z tym kierunkiem był taki, że zmierzali do konfliktu z wpływowym Imperialnym. I to takim, przed którym Gustaw stał na baczność i buty z kurzu najchętniej by czyścił.

- Będzie zadyma... - mruknął pod nosem i uśmiechnął się. Podczas sprawdzania opatrunków Estalijki kiwnął jej dyskretnie głową, a podczas obozowania zamierzał wtajemniczyć w sprawę Galeba - khazalid powinien zagwarantować im poufność tej rozmowy, choć na wszelki wypadek mogli porozmawiać nieco z dala od wścibskich uszu.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline