Przemiana Pawulickiego była szokująca, zwłaszcza powiązana ze słowami Dobroleszego. Zdawało się, że rybokrata wziął i wypaczył serce jednego z mentorów drzewców. W jaki sposób, kiedy, czy faktycznie tak było, nie miało to większego znaczenia w tej chwili. Szykowały się kolejne kłopoty, a mieli do dyspozycji coraz mniejsze siły.
Ułamek chwili zajęło Zbyszkowi zerknięcie w przestrzeń astralną i ocenienie przeciwnika. Co prawda dokładne oszacowanie jak silny był wróg było poza możliwościami Kowalika, to jednak rzuciło mu się w oczy coś innego. Zielone serce jakby zasilało cokolwiek, czym stał się obecnie Pawulicki.
Chwycił jeden z ostatnich pocisków i cisnął nim we wrogiego dowódcę. Miał plan, wbiec na przemienione ciało Pawulickiego i gołymi pięściami zacząć tłuc w serce, które najwyraźniej nie było jego integralną częścią. Oczywiście to był plan, a co do tego jak wyjdzie, musiał poczekać, aż wdroży go w zycie.
__________________ Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości... |