Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-08-2019, 19:03   #42
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
+ Tabasa; dziękuję za dialog <3

Zaklinacza dręczyła jeszcze jedna myśl, więc przy najbliższej okazji postanowił zaprosić Maneę na wycieczkę po statku.
A rozmowę rozpoczął gdy byli sami...

- Gdybyś była Snowweatherem… - Darvan spojrzał na Maneę - to jak byś zaatakowała "Kruka"?
- Hmmm… - Manea zamyśliła się na chwilę. - Jeśli chciałabym położyć dłonie na pierwszej części klucza, to bym spróbowała zrobić to po cichu, może pod osłoną nocy, biorąc pod uwagę, że na statku zostanie sporo osób. No chyba, że miałabym z czterdziestu-pięćdziesięciu ludzi, to wzięłabym pewnie “Kruka” szturmem. Nie wiem jednak, jakimi on siłami dysponuje, choć uważam, że być może nie za dużymi, skoro jeszcze nie zaatakował statku, a na nas zorganizował pułapkę, wysyłając likantropy. A co ty o tym myślisz? I dlaczego pytasz?
- Tak się zastanawiam, czy lepiej by było zająć 'Kruka' pod nieobecność Lanteri, a potem ją złapać, gdy będzie wracać na swój statek, czy może warto by było cierpliwie poczekać, aż zdobędziemy skarb, i wtedy go odebrać - odpowiedział.
- No ale nie zdobędziemy skarbu bez niej. To ona płynie do Bogsbridge, żeby wiedzieć, gdzie są kolejne części klucza - odparła Manea. - Niech nas doprowadzi do tego skarbu, a potem zobaczymy, co się zdarzy. Bo jakoś w jej uczciwość nie wierzę. A ty?
- Z ust mi to wyjęłaś... Uczciwy pirat to chyba sprzeczność, prawda? - Słowa Darvana nie do końca były żartem. - Chyba trzeba będzie bardzo uważać, nawet jeśli znajdziemy górę złota, która starczyłaby dla całej załogi na kilka żywotów.
- Masz rację, zawsze trzeba uważać - mruknęła, przypominając sobie kilka nieciekawych sytuacji.
- Góra złota mi niepotrzebna, prawdę mówiąc - powiedział - ale z drugiej strony... Jeśli kiedyś zaczną mi się trząść ręce na widok złota, to walnij mnie w łeb.
- Szturchnę cię w żebra, na pewno zauważysz. - Manea zaśmiała się. - Mam nadzieję, że jak już odnajdziemy ten skarb, to zostaniesz przy mnie. Znam się na ludziach i widzę, że jesteś dobrym człowiekiem. A jak nie, to zawsze będę mieć chwilę, żeby zrobić z ciebie pokarm dla rekinów. - Ponownie się roześmiała. Darvan był fajnym człowiekiem, który mimo wszystko umiał do niej dotrzeć, dlatego wiedziała, że może sobie pozwolić na więcej.
- Mam nadzieję, że jednak wizyta u rekinów mnie ominie. - Zaklinacz również się uśmiechnął. - Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to pomogę ci odzyskać statek - obiecał. - A potem zobaczymy, co będzie dalej.
- No to mamy umowę - powiedziała z uśmiechem i wyciągnęła w jego kierunku otwartą dłoń, którą Darvan uścisnął, zatwierdzając umowę.
- A wracając do pierwszego tematu... Masz statek i równie liczną załogę, jak ta na "Kruku", tudzież ludzi, którzy potrafią świetnie pływać i oddychać pod wodą. Co byś zrobiła?
- Na miejscu tego tengu? Zaatakowała. Bez namysłu - odparła. - No chyba, że teraz pytasz o coś innego?
- Otwarcie, abordażem, czy zastosowałabyś podstęp?
Manea zastanowiła się dłuższą chwilę. Wbrew pozorom, to było całkiem podchwytliwe pytanie.
- Gdybym miała tylu ludzi i tak mocną załogę, to pewnie abordażem. Do czego zmierzasz? - Spytała.
- Patrzysz na to jak pirat. - Darvan się uśmiechnął. - Parę zaklęć i stojący na kotwicy statek można by zagarnąć bez wysiłku. Pytanie zatem, czy Snowweather jest bardziej piratem, czy podstępną kanalią, potrafiącą skorzystać z nieuczciwych sztuczek.
- Nie mam pojęcia, Lanteri nie za dużo nam o nim powiedziała… a właściwie to ona nawet nie powiedziała, tylko Julia. - Manea przypomniała sobie. - Powinniśmy być chyba przygotowani na wszystko, tak sądzę. A ty, jak uważasz? Może powinniśmy nawet wypytać Lanteri o niego, zanim wyruszy do Bogsbridge.
- Może zechciałaby nam powiedzieć, ilu tamten ma ludzi, jaki statek i tak dalej. - Zaklinacz skinął głową. - Z pewnością wie o swoim wrogu więcej, niż my. I może już trochę więcej pomyślała nad kwestią ataku na "Kruka".
- Dokładnie. I widzisz, tu wychodzi kolejne nieprofesjonalne podejście Jamasha. Jeśli chcesz dopaść swego wroga, to najpierw czegoś się o nim dowiedz, a nie rzucaj się na szeroką wodę - powiedziała, uśmiechając się szeroko. - To, że znasz jego imię i rasę, nie znaczy, że zaraz możesz sobie iść do miasta i go szukać. No chyba, że Jamash ma aż tak przerośnięte ego, w co akurat skłonna bym była uwierzyć.
Jasne, ona też szukała Carrigana, rozpytując o niego od razu po przypłynięciu, ale przynajmniej wiedziała, jak dokładnie wygląda, a przede wszystkim, jak się zachowuje. Wiedziała, że to narwany, działający pod wpływem chwili i emocji bandzior. O zachowaniu i sposobie bycia Snowweathera nie wiedzieli nic.
- No to przy okazji porozmawiamy z panią kapitan. A zmieniając temat... Co sądzisz o naszym statku? Podoba ci się? Z punktu widzenia kogoś, kto urodził się na pokładzie statku?
- Statek jest naprawdę porządny i dobrze uzbrojony - powiedziała. - Choć dorzuciłabym jeszcze jedną balistę na rufie, tak na wszelki wypadek. No ale skoro Lanteri jeszcze żyje, to znaczy, że “Kruk” dobrze się spisywał przez ten czas. No i skoro myśli o znalezieniu skarbu Jemmy Redclaw, to musi być pewna jego możliwości. Mój ojciec miał podobny, ale zamiast balist, mieliśmy lekkie działa. Może kiedyś uda mi się odzyskać “Pocałunek Krakena”, to ci pokażę. - Uśmiechnęła się, ale jakoś tak… smutno. - Będziesz moim specjalnym gościem.
- Odzyskamy go - zapewnił ją Darvan, pocieszającym gestem kładąc jej rękę na ramieniu.
- Dzięki, cieszę się, że chcesz mi pomóc - powiedziała, patrząc mu w oczy. Przez chwilę panowała krępująca cisza, gdy tak na siebie patrzyli. - Może… może powinniśmy iść do Lanteri od razu, żeby nam opowiedziała o Snowweatherze. Tak, to dobry pomysł. Chodź! - Chwyciła go za dłoń i zaczęła zaciągać pod pokład. Lepszy opieprz od pani kapitan, że jej przeszkadzają, niż tkwienie w niedwuznacznej sytuacji z zaklinaczem.
 
Kerm jest offline