Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-08-2019, 12:43   #46
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Anabell nie mogła powiedzieć, że wynik przepytywania był dla niej jakkolwiek zadowalający. Hyrix musiał naprawdę mieć wielu przyjaciół albo wielkie szczęście. Uznała, że jakoś musi sobie poprawić humor. Dlatego też po powrocie na statek na bezczela wbiła się do kajuty Lanteri i zaoferowała pomoc w pakowaniu oraz relaks przed planowaną podróżą. Kapitan zgodziła się co rudowłosa przyjęła z szerokim uśmiechem. Znów część nocy przeminęła na ciepłych i miękkich westchnieniach. Było coś magicznego w oglądaniu twarzy kochanków rozmytych przez przyjemność i uniesienie. Anabell bardzo będzie tego brakować...

Nim Lanteri musiała wstawać bardka wymknęła się z kajuty. Pozostali i tak wiedzieli, że musiała gdzieś indziej być, skoro jej hamak wisiał pusty przez całą noc, lecz uznała, że wypada nie być AŻ tak bezczelnym i razem z panią kapitan wychodzić. Wszak, jeśli czymkolwiek była tylko chwilową przyjemnością aniżeli kochanką. Tak, Anabell to rozróżniała, dlatego też w ciągu dnia pozwalała sobie na sypanie komplementów. Głównie kukowi, bo i tak ich wymagał, a ona mu je dawała bez żenady. Julia, póki co, pozostawała nieczuła na słodkie słówka, co oznaczało nic innego jak wyzwanie! Zaś jęsli chodziło o Jaspera, to mimo dobrych chęci Anabell nie potrafiła dłużej pociągnąć flirciarskiej rozmowy z tym mężczyzną. W pewnym momencie po prostu zaniosła się śmiechem i aby choć trochę oszczędzić go oddaliła się, aby zużyć resztki rozbawienia w innym miejscu.

Kiedy Lanteri opuściła statek mianując Jamasha tymczasowym bosmanem Anabell zaczęła się zastanawiać co ze sobą począć. Miałą ochotę bliżej poznać załogę, ale poprzedni dzień pozostawił po sobie niesmak. Ostatecznie dołączyła się do pracy z szeregowymi marynarzami. Co nieco z nimi gaworzyła, czasem grała na skrzypkach umilając obowiązki, ale głównie pomagała nosić co lżejsze rzeczy. Co jak co, ale siłaczem sienie nie mogła nazwać.

Po południu złapała ją nagła myśl - skoro klucz nazywał się trzema powodami do życia to na pewno było to związane jakoś z miejscami w kajdanach. Gdyby tylko wiedziała, gdzie kapitan znalazła pierwszą część klucza... Póki co usiadła przyjrzeć się tej wyspie na jaką rzekomo miał się udać tengu. Starała sobie przypomnieć sobie co o niej wie.

***

Anabell zobaczyła, że nie tylko ona od razu uznała babcię za podejrzaną. Skoro jednak pytała o Lilywhite...

- Ach to dobrze płyniecie babino.- piękny uśmiech wykwitł na twarzy bardki - W tamtą stronę, trzymajcie się brzegu tylko nie za blisko, bo was zniesie. Za herbatkę podziękujemy, tu się grog pije.

Z tymi słowami uniosła swój bukłak i upiła sobie z niego trochę. Odchodząc od burty rudowłosa przemierzyła statek na wskroś i zerknęła co się dzieje z drugiej strony. Tknęło ją jakieś przeczucie.
 
Asderuki jest offline