Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-08-2019, 15:05   #24
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
W przeciwieństwie do pozostałych towarzyszy jak się nad ranem okazało, Jace wstał zdrowy, wypoczęty i wcale nie przemarźnięty. Co prawda noce stawały się dłuższe i chłodniejsze, a zimne ściany jaskiń wcale nie poprawiały sytuacji, to jak codziennie rano wstał na poranną zaprawę.


Mijając główne ognisko w grocie, które o tej porze już dawno powinno było być zagaszone zwrócił uwagę na stan towarzyszy. Wszyscy okryci grubymi kocami, część ledwo widoczna, skulona. Nie wyglądali dobrze. Deszcz przestał padać, jednak oni przez jakiś czas musieli w nim iść zapewne złorzecząc na aurę. Pomimo uśmiechu podwójnej satysfakcji malującej się na twarzy, chłopak cofnął się i wrócił z naręczem grubych skór jakie udało mu się kupić u handlarki i dodatkowo okrył zziębniętych awanturników, by ruszyć później na poranną zaprawę.

Zanim gwar życia wypełnił ponownie jaskinie, Jace był już po śniadaniu, rozmowie z Yanem i wizycie w zakładzie Porvyna, gdzie odebrał jedną część zamówienia.


Bez większego pośpiechu wrócił do groty z ogniskiem siadając wygodnie na prowizorycznym krześle. Obrócił spojrzeniem po ekipie nie mogąc powstrzymać niemal niezauważalnego w tym świetle grymasu rozbawienia w oczach i minimalnie uniesionym kąciku ust.



- I jak tam, ruszamy do fortu? - spytał.



 
psionik jest offline