Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-08-2019, 19:47   #21
PeeWee
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację
Niby wszystko poszło zgodnie z planem. Niby!
Volkmar nie był jednak usatysfakcjonowany z rezultaty podjętych działań. Cała sytuacja wyglądała dziwnie, bardzo dziwnie.
Burmistrz siedział w swoim ulubionym fotelu i z zadumą patrzył przez okno.
- A czemuż to mój ukochany taki strapiony? - usłyszał za plecami pytania małżonki.
- Polityka, moja droga polityka. - odparł zbywająco.
- Wiesz, że możesz mi o wszystkim powiedzieć.
- Wiem, najmilsza. Wiem - odpowiedział już łagodniejszym - Nie martw się. Wszystko jest w porządku.
- Skoro tak, to zapraszam do salonu na małe, co nie co.
Volkmar uśmiechnął się figlarnie, jednocześnie puszczając oko do żony.
- Oj ty psotnico! - zawołał i już ruszał z wyciągniętymi rękami, aby pochwycić ukochaną.
- Hola, hola mój panie! - krzyknęła, wznosząc w górę ostrzegawczo palec - Cóż to za bezeceństwa chodzą ci po głowie. Sernik i kawę przygotowałam, bałamucie.
- Ehhh - Volkmar machnął zrezygnowany dłonią - Dobre i to.

***

Popijając kawę w salonie i prowadząc niezobowiązującą rozmowę z żoną i dziećmi, Volkmar intensywnie myślał. Sytuacja wyglądała naprawdę poważnie. Ludzie byli zmieszani i poddenerwowani i wiele wskazywało na to, że to nie tylko plotki o armii nieumarłych. Trzeba było temu przeciwdziałać.
Woerfel zamierzał podjąć odpowiednie kroki. Przede wszystkim należało zabezpieczyć rodzinę. W tajemnicy kazał zaufanemu majordomusowi przygotować podręczny bagaż, konie i powóz, na wypadek, gdyby trzeba było się salwować z miasta. Była to ostateczność, ale przezorny zawsze ubezpieczony. Po drugie należało pozbyć się każdego kto rozsiewa plotki i podburza lud. Z samego rana herold ogłosi nowe zarządzenie w tej sprawie. Dla każdego kto będzie próbował złamać nowe prawo pięćdziesiąt batów pod publicznym pręgierzem i tydzień dybów. To powinno odstraszyć podłych agitatorów. Po trzecie Volkmar musiał rozmówić się z Gwidonem. Jego teść mógł mieć jakieś wieści w sprawie chodzących trupów. Miał odpowiednie wpływy, a jego wozy przemierzały trakty na tyle często, że ktoś musiałby coś dostrzec. Nawet jeżeli nie, to trzeba było poinformować Gwidona, co też się wyprawia w ich mieście. Na koniec należało wzmocnić straż. Ogłoszenie w tej sprawie powinno pojawić z samego rana na ulicy.
Na koniec Woerfel zamierzał wezwać Jana, najmłodszego i jednego z bardziej bystrych swoich sług i posłać go na dyskretny zwiad wokół miasta. Jan pogada z wieśniakami, przepatrzy trakty i zagajniki i wróci co prędzej ze zdobytymi informacjami. Jemu mógł ufać, tego był pewien.

Tyle Volkmar mógł zrobić reagując na bieżące wydarzenia. Reszta zależała od zdobytych informacji i dalszego rozwoju wypadków.
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!

Ostatnio edytowane przez PeeWee : 07-08-2019 o 20:11.
PeeWee jest offline