Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-08-2019, 22:43   #238
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
- Franko! - krzyknął ponownie Tommy. - Natychmiast tu wracaj!

Ruszył w stronę korytarza, ale zatrzymał się wpół kroku. Spojrzał na leżącego na podłodze Zacka. Nie mógł go tak po prostu zostawić. Ale Franko też nie mógł zostawić. Spojrzał w stronę mięśniaka. Cień na ścianie robił się coraz większy. Już miał krzyknąć ponownie, gdy poczuł na nadgarstku czyjąś dłoń. Obrócił się zaskoczony. To była Brooke.

- Daj spokój. Jeśli chce to zrobić, nie odciągniesz go. Nie jesteś jego niańką.

- Ale...

- Żadnego "ale". Uszanuj jego wolę i nie pozwól, by poświęcał się na próżno. Musimy wiać.

Tommy zacisnął mocno pięści, aż zadrżały mu ręce. Jego zęby tarły o siebie z wielką siłą, a powietrze jakby zatrzymało się w płucach. Poczuł olbrzymi ciężar, gdy położył swoje dłonie na podłodze. Łzy napłynęły mu do oczu, rozmywając sylwetkę Franko, która wkrótce zniknęła za "zamurowanym" przez chłopaka przejściem.

- Niech cię cholera, ty dupku - szepnął płaczliwym głosem. - Pomożesz mi - powiedział już głośniej do Brooke, widząc że dziewczyna, choć ranna, trzyma się twardo.

Zebrał z pokoju tyle materiału, ile zdołał, pamiętając że ma jeszcze rezerwy w postaci swojej zbroi. Miał zamiar zbudować platformę, na której wszyscy mogliby się utrzymać, a następnie przyczepić ją do ściany rury, którą tu weszli. Pod nią przyczepiłby kolejną platformę. Gdy wszyscy znaleźliby się na tej niższej, zdemontowałby wyższą i z niej zbudował kolejną jeszcze niżej. Taka ucieczka zajmie mnóstwo czasu, ale nie widział innego sposobu.
 
Col Frost jest offline