Dziunia milczała próbując ogarnąć w swojej małej głowie o co w tym wszystkim chodzi i kim właściwie są te wszystkie dziwadła wokół niej.
Najbardziej podejrzanym osobnikiem wydał jej się laluś podający się za księcia. - Ej ty - wycelowała w niego kopytkiem - Eryku z rodu Gryfa. Czy jesteś jakoś spokrewniony z Gryficą Gnildą? - spojrzała na niego z wyższością i godnością (a przynajmniej tak jej się wydawało) czyli tak, jak spogląda kurowa kucy.
Później przymilnym tonem zwróciła się do dziewczynki rozdającej lizaki. - Masz lizaki, lizaki to prawie jak kostki cukru, koce lubią cukier. - wyszczerzyła końskie zęby w dziwacznym uśmiechu. - A ty - zrobiła kilka kroków kłusem. - Joe, tak? masz coś zielonego? Może sianko? Kuce lubią sianko, wiesz?
- Aaaa, zapomniałam. Jestem Dziunia, kurowa kucy z Bronksu.
__________________ "You may say that I'm a dreamer
But I'm not the only one" |