Talar od dłuższej chwili przyglądał się towarzystwu. Nikt nie zwrócił uwagi na to, że wszedł do wieży jako jeden z pierwszych. Nie chciał podejmować, żadnych akcji dopóki nie rozezna się w temacie. Bywał już wieloma osobami w swoim ciekawym życiu, jak chociażby paserem, czy całkiem niedawno szewcem z obwoźnym kramikiem. Pamiętał te role i o wiele więcej innych. Nie pamiętał tylko czy przed wejściem do wieży również był Talarem, ale to nie miało teraz większego znaczenia.
-Trawka jest dla dzieci. Mam tu pierwszorzędny fisstech! Za odpowiednią cenę mogę się z nim rozstać. - nie potrafił oprzeć się możliwości zarobku. - Chyba, że jego w dupę chędożona wysokość zechce kupić całość i podzielić się z poddanymi? - spojrzał w stronę Księcia - No to jak, kurwa, będzie? Robimy interes?